Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Pat84

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Pat84's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. cześć, mam 36 lat, żonę którą kocham nad życie, syna 8 lat, psa i poukładane życie. Od ponad 4 lat czuje jak moje życie przemija a ja jestem w nim tylko tłem. Czuje, że żona nie traktuje mnie już partnersko. Nasza hierarchia jest w układzie żona, syn, ja = z psem. Z wielkiej miłości i wiary w dobro drugiego człowieka nie wierzyłem, że moje życie małżeńskie może być historią która trafi się mi. Teściowie nigdy nie byli dobrym małżeństwem. Teściowa wydzieliła sypialnie w wieku 30 lat i przez 30 lat jako małżeństwo z wygody wysypiali się każdy w swoim łóżku. Dziś czuje jak moja żona w swoim życiu robi to samo. Odsuwa mnie cały czas od siebie. Jest listopad i aż wstyd się przyznać ale bliskości i namiętności nie mieliśmy w tym roku. Ok jest w ciąży o którą bardzo długo się staraliśmy. rozwiązanie udało się dzięki medycznemu wsparciu. Mimo ryzyka dla życia i zdrowia żony ale jest tym razem się udało. Dziś ona skupiona na ciąży, na sobie. Nie rozmawiamy praktycznie wcale. Bo co się nie odezwę to jest problem. W wychowaniu syna nie ma nic do powiedzenia bo zawsze byłem tym złym, konsekwentnym policjantem. Syn przy mamusi wie że może na mnie nagadywać, wymyślać i przyniesie mu to dobre efekty. Żona za wszelką cenę go chroni przed całym światem. Nie widzi tylko że jej matka robiła to samo poświęciła małżeństwo dla syna. Stłamsiła syna i obecnie w wieku 40 brat żony jako schizofrenik ma nie ułożone życie. Jest mi bardzo ciężko, sam bije się z myślami. zaczynam sam nie radzić sobie w życiu, jest mi cały czas cholernie przykro. W związek włożyłem bardzo dużo siebie. oddałem się w całości. Swój czas na pasję zamieniłem na czas z żoną, odsunąłem kolegów, zacząłem być człowiekiem uzależnionym od żony. Dziś ta więź jest tak silna że czuje się z tym bardzo źle. Podczas niezgody żona mnie unika, czuje się z tym bardzo źle, jeśli rozmawiamy jestem atakowany, nie czuje nawet by próbowała mnie zrozumieć. Ale jak to mi kiedyś powiedziała mama chciała ją zniszczyć i się nie dała i nikomu się nie da. Szkoda tylko że nie widzi że niszczy swoją rodzinę. chodź pewnie ona ma w głowie tylko że jestem partnerem, facetem, który jest w mieszkaniu, ma sprzątać, gotować, robić zakupy, pracować 8 h zawodowo, zajmować się dzieckiem i znaleźć czas dla dziecka, wychodzić z psem i co miesiąc przelewać kasę. Bo finansami zarządza żona, wydziela, ile zostaje na zakupy, ile na kredyty opłaty a resztę odkłada... Nie mamy czasu dla siebie a weekendy bo to czas dla rodziny spędzamy tylko według jej planu. Lub tak jak ostatnio ja z psem a ona z synem. Nie mam siły, jestem niedospany, zmęczony i czuje się fatalnie, że robię za mało, że mogę ją stracić. Proponowałem terapie małżeńską ale nie pójdzie ze mną bo ona nie widzi potrzeby, to ja jestem ciągle zmęczony, to ja ciągle podnoszę głos, to ja zwracam ciągle uwagę. Przepraszam musiałem chodź w taki sposób część z siebie wyrzucić.....
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.