Witam.Mam 34 lata, męża i 2 dzieci. Od 7 lat mam depresję, od czasu ciąży z moja młodsza córka. Oczywiście jestem na antydepresantach i pomaga mi to dużo(jestem mniej placzliwa i mniej nerwowa)ale i tak nie czuje się do końca sobą. Terapię też przerobilam ale jakoś nie mam zaufania do mojej pani psycholog, w ogóle się mną nie interesuje tylko tabletki przypisuje. Jestam ciagle zmęczona, bez motywacji. Nic mi się nie chce. Najlepiej przespalabym cale zycie. Idę do pracy, opiekuje się dziećmi, domem ale to wszystko jakoś tak ciągle z przymusu. Nic mnie tak naprawdę nie cieszy. Jak z tego wyjść?Raz A dobrze. Nienawidzę siebie i swojego zachowania. Jak się cieszyć życiem?