Mam 44 lata. Jestem opiekunem w domie pomocy spolecznej .
Jestem żonaty. Mam dwoje dzieci.
Generalnie jest ok. Śpię krotko i jestem trochę zmęczony. Zawsze bylem porannym ptaszkiem od dziecka.
Od 2016 zdrowie mi trochę szwankuje.Mialem zabieg na kolano ACL. Troche wcześniej wychodzily mi na twarzy male plamy w 2017 zdiagnozowano mnie ze wirus Hsv1 powoduje powazne puchniecie twarzy co pare tygodni. Jestem na acyklowirze 800 g dziennie. Odkad biore leki jest dużo lepiej.
Od września 2019 zaczalem miec problemy ze snem , mianowicie wczesne wybudzanie ok 3 rano a pojscie do łózka ok 23.00. To trwa do dziś czasamo lepiej , budzę siesię ok 5 rano i po śnie.
Poczatkowo myślałem ze to praca zmianowa.
Lekarz pierwszego kontaktu w grudniu dal mi Zolpidem i inny jakis do używania okazyjnego ale po kilku razach czułem sie fatalnie. Sen na drugi dzien 2-3 godz tylko. Koncem roku odrzucilem to i zacząłem wychodzić na spacery. Czytac więcej. Alternatywnie chodzilem na reiki masaż , różaniec. Jest troche lepiej .
Lekarz dal mi leki na depresję ale nie wiem czy ją mam. Nie wziąłem leków.
W lutym spuchnely mi srodkowe palce u rąk. I balem sie ze to rzs. Czekam na badania krwi w maju. W listopadzie badania ogolne krwi byly dobre. Palce sa teraz ok. Bez bolu.
Niestety wirus Hsv 1
odezwal sie w styczniu i marcu. Pewnie ze zmęczenia. Wtedy przechodzi w tydzień i wracam do normy. Zawsze chodzilem do pracy. ostatnio zadzwonilem ze jestem chory.
A od poczatku 2020 juz 4 razy po 3 noce jak mialem noce w pracy.
Pomocy to juz trwa 6 miesięcy.
Pomocy