Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Bones

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Bones

  1. Dzień dobry. Mam 22 lata , a od ok roku nie odczuwam radości z życia. Wiem,że moje problemy są wynikiem kilku drobniejszych czynników , z którymi przestałam sobie radzić. Między 16 a 19 rokiem życia tkwiłam w bardzo toksycznym związku,który pozostawił spore blizny na mojej psychice. Zniszczył mój optymizm ( A kiedyś zarażałam nim ludzi) i poczucie wartości. Dwa lata temu poznałam mojego aktualnego chłopaka,który okazał się najlepszym co mogło mnie spotkać.Jego miłość pozwoliła mi na nowo patrzeć na siebie z dumą. Niestety raz powinęła mu się noga. I od tamtego czasu mam problem aby uwierzyć w szczerość jego czynów i słów. Tymbardziej,że moje poczucie wartości znów upadło.Nie mam figury instagramowych dziewczyn. Mam 174cm i waze ledwo ponad 50kg. Nie czuje się atrakcyjna w jego oczach ani pożądana jak kiedyś. Wiem ,że związek to ciężka praca obu ze stron,ale mi powoli braknie sił. Co raz częściej odczuwam do niego żal i złość. O to,że nie okazuje tych uczuć jak dawniej. O to ,że stał się wygodny i o to że mu nie zależy już tak bardzo. Nie chce czuć tych wszystkich złych emocji,bo kocham go bardzo. Od ok pół roku co raz częściej i co raz więcej rzeczy mnie frustruje. Chodzę poddenerwowana. Bywa też tak,że budzę się w nocy i płacze. Płaczę bo mi smutno,że jestem w tym sama. I złoszcze się na siebie, że nie umiem poradzić sobie sama ze sobą i nie potrafie z kimkolwiek o tym porozmawiac. Odnoszę wrazenie , że ci z ktorymi staralam zaczać rozmowe uwazali to za pewne wyolbrzymienie z mojej strony. Chciałabym usłyszeć obiektywną opinię na mój temat. Mimo,że myślę i odczuwam te wszystkie rzeczy czasami się zastanawiam , czy aby napewno nie są to tylko moje wyolbrzymienia.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.