Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

NowaOsoba

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

NowaOsoba's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Dziękuję za odpowiedź. Odezwał się, rozmawialiśmy. Przyznał, że troszkę się "posypał". Są również poważne problemy finansowe, które teraz próbuje rozwiązać. Cały czas zapewnia mnie, że nie ma tu żadnych kłamstw, że mnie kocha i chce ze mną być ale potrzebuje jeszcze trochę czasu do poukładania swoich spraw jak również zrozumienie, że oboje popełniliśmy błędy. Jak to ujął "chcę to przetrawić żeby później móc być dla ciebie w 100% oddany". Pytałam już wiele razy żeby powiedział prawdę to nadal twierdzi, że w niczym mnie nie okłamuje. Być może tak jest, ale jednak czuję, że to po prostu brak odwagi aby powiedzieć wprost, że chce odejść.
  2. Witam serdecznie! Chciałabym uzyskać opinię od innych ludzi nt tzw. przerwy w związku. Z partnerem jestem ponad 3 lata, zawsze dobrze było nam ze sobą, fajnie spędzaliśmy czas. Oczywiście również bywały między nami kłótnie. Partner najczęściej zwracał uwagę na moje tzw fochy i w styczniu powiedział, że jeżeli nie zmienię swojego zachowania to się rozstajemy. Wcześniej nie było od niego aż takich poważnych sygnałów, że to mu tak przeszkadza. Odrobiłam lekcję i moje zachowanie uległo zmianie (zaznaczę, że moje tzw czepianie się wszystkiego nie było bez przyczyny - chłopak bardzo często zachowywał się w nieodpowiedzialny sposób co wywoływało u mnie poczucie braku bezpieczeństwa oraz po wielu wizytach u lekarzy okazało się, że mam problemy hormonalne, które powodowały, że mogłam mieć wahania nastrojów i podwyższony poziom agresji - zaczęłam to leczyć). Minął miesiąc po czym oznajmił mi, że potrzebuje przerwy żeby odpocząć i sprawdzić jak nam będzie bez siebie aby dawne uczucie odżyło. Po kilku dniach spotkaliśmy się w 4 oczy i powiedział mi, że nawarstwiło mu się teraz bardzo dużo spraw związanych z pracą, mieszkaniem, finansami i potrzebuje pobyć trochę sam aby to wszystko uporządkować. Spytałam wprost czy widzi ze mną przyszłość - TAK, czy zależy mu na mnie - TAK, czy mnie kocha - TAK, czy poznał kogoś nowego - NIE. Powiedział, że musi to wszystko poukładać bo inaczej oszaleje jak nic nie zmieni i potrzebuje pobyć sam ze sobą - mówił mi to ze łzami w oczach. Jednocześnie dodał, że widzi teraz swoje wady i musi dużo rzeczy zmienić w sobie, bo przez to ma teraz ciężką sytuację i, że nie dziwi się, że w taki sposób reagowałam na jego zachowania. Dodał również, że ma spotkanie z doradcą odnośnie zadłużenia (wiem o nim od początku, mówił o niewielkiej kwocie, ale gdyby tak było nie potrzebowałby do tego doradcy czy prawnika). Obiecał, że mnie nie okłamuje i wszystko co powiedział jest prawdą - że potrzebuje za mną zatęsknić aby to wszystko naprawić i jednocześnie czasu aby poukładać sprawy zawodowe itp. Nie wiem co mam o tym myśleć - z jednej strony mógł wpakować się w jakieś kłopoty i boi się do tego przyznać a z drugiej myślę czy nie jestem po prostu opcją awaryjną. Ja zapewniłam go, że wiem gdzie popełniłam błędy i moje zachowanie uległo zmianie a on odpowiedział, że widzi to i docenia ale musi to poukładać w głowie i "przetrawić". Pękłam i po kilku dniach spytałam dlaczego nie powie wprost, że chce odejść a on odpisał: tak bardzo chcesz to usłyszeć? Ja: nie, ale chcę usłyszeć prawdę, On: powiedziałem ci całą prawdę... Nie widzieliśmy się tydzień czasu, on sam od siebie nie odzywa się. Jestem na skraju wytrzymałości.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.