Cześć, od zawsze myślałam że łzy i myśli samobójcze są problemem słabych, dziś tak nie myślę. Na pozur moje życie wydaje się okej. Studia prawnicze, chłopak z którym jestem szmat czasu. Jednak każdego dnia patrze w lustro widzę gruba brzydka i głupia kobietę. Płaczę każdego dnia, myślę jakim jestem zerem, brak mi już sił do nauki całe dnie nic nie robie, potem mam problemy. Nie umiem się cieszyć, ciągle jestem smutna. Mam wrażenie że nikt nie chce mnie zrozumieć , tego jak bardzo źle się czuję będąc sobą.