Uzaleznienie moze byc nie swiadome - on moze myslec ze tak ma a nie ze wynika to z braku umiejetnosci opanowania stresu. Uzaleznienia to tez droga do nikad. Swiadomy wybor to juz rzecz nie do komentowania. Poza tym jakos wydaje mi sie ze zdrowa osoba tworzy wiezy z druga a nie nudzi sie nia. Nie zaprasza sie rowniez do wspolnego mieszkania kogos kim sie chce pobawic przez rok.
Wiem, ze kazdego dnia zabija stres dwoma skretami marichuany a ostatnio powiedzial ze znow przyszly do niego stare, dawne nerwy. Wiem ze za dzieciaka mial w swoim kraju wojne domowa. Kiedys za mlodu na stress pil zbyt duzo alkoholu, ale zmienil prace a alkohol zamienil to na palenie.