Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Michal78

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Michal78's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. To nie chodzi o to, co z nim zrobić bo to nie leży w mojej gestii, nie jestem rodzicem, chodzi jak mam postępować w takich skrajnych sytuacjach, partnerka oczekuje ze będe go pacyfikowal a ja nie jestem jego ojcem, nie wiem na co mogę sobie pozwolić, jak reagować,
  2. Witam, mam 44 lata i jestem 3 rok w związku z partnerka, która ma 14 letniego syna.wszystko było by ok gdyby nie to, że to dziecko z zaburzeniami (temat rzeka) ostatnie dwa lata uczył się W Miejskim ośrodku socjoterapii ponieważ, lekceważył obowiązek szkolny, był alkohol, narkotyki itp. Wielokrotnie widziałem jak Lekceważy matkę, potrafi nawet powiedzieć do niej żeby: spierdalala. Nie jestem ojcem tego dziecka i moim ogromnym problemem jest sposób w jaki mam się zachowywać w takich sytuacjach. Tłumaczenie na spokojnie nic nie daje bo w odpowiedzi słychać tylko kurwienie, jestem przerażony jak odnosi się do własnej matki i czasami naprawdę mam ochotę "rozmazać go na ścianie", ale po pierwsze nie jestem za rozwiązaniami siłowymi a po drugie jakie ja mam prawa do obcego dziecka? Jego. Własny ojciec ma gdzieś co robi i jak się zachowuje jego syn, jego matka ma zaawansowana depresję, łyka leki żeby jakoś funkcjonować a ja jako partner jestem po środku tej sytuacji. Nie ma właściwie dnia, żeby pomiędzy partnerka a jej synem nie było awantury o coś (zapewniam, że to nie jakieś krzyki tylko wręcz fruwające przedmioty), jadąc z pracy do domu wiem, że coś będzie się działo. Chłopak Nie szanuje nikogo ani niczego, jest bezczelny, niszczy wszystko w domu i nie tylko nie szanuje własnej matki (kiedy jestem z nim sam na sam i dziwo jest spokój). Moim problemem jest to że nie wiem jak się w tym wszystkim zachować, większość sytuacji między nimi dotyka mnie, partnerka swoje nerwy odbija na mnie ale najgorsze jest to że zada ode mnie ingerencji w to wszystko, żebym był jakimś "pogromca" jej syna. Jestem facetem i szlag mnie trafia jak 14 letni gowniarz dosłownie szmaci moja partnerkę, często kończy się krzykiem z mojej strony bo puszczają mi nerwy ale któregoś razu podczas jednej z takich sytuacji w nerwach złapałem go za fraki i miałem ogromną ochotę go uderzyć za to co robi, na szczęście się powstrzymałem i od tego momentu staram się nie wtrącać w te awantury bo obawiam się, że w końcu mogę nie wytrzymać. Teraz mam zarzuty ze strony partnerki , że pozwalam na to co się dzieje, że nie reaguje itp. Posiadam parnerka nie rozumie w jak trudnej psychicznie sytuacji jestem, z jednej strony chce pomóc, z drugiej już nie wiem co mam robić,że to nie jest moje dziecko, że nie mam praw jak ojciec, boję się, że pewnego razu nie wytrzymam się dojdzie do rękoczynów czego bardzo chce uniknąć,jestem załamany cała Ta sytuacja, nie wiem co mam zrobić, kocham partnerkę i chce z nią być ale mnie to przerasta, jestem zmasakrowany psychicznie po praktycznie codziennej awanturze proszę o pomoc, już nie daje rady tak żyć, Michal
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.