Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Agnieszka20

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Agnieszka20

  1. Witam, założyłam tu konto przed chwilą żeby napisać co właśnie huczy mi w głowie. Jakby ktoś się mnie zapytał jakie jest moje życie odpowiedziałabym że układa się. Jednak widzę w sobie zachowania których nie lubię, a nie potrafię ich zmienić. Autoagresja była ze mną od wczesnego dojrzewania. Byłam u różnych psychoterapeutów i psychiatrów. Chyba źle mnie odebrali w ocenie sytuacji. Dostałam tabletki na depresję, psychiatra mi powiedział że powinnam pracować z psychoterapeutą bo mam nieprzepracowane sytuacje. Leki działały po którejś wizycie sam zaproponował odstawienie i powiedział że mogę to zrobić kiedy będę chciała. Teraz sedno całego wywodu. Nie czuję że mam depresje, fakt na niektóre wspomnienia reaguje płaczem ale żyje dalej. Tabletek nie biorę do tego lekarza też nie zamierzam iść. Ludzie postrzegają mnie jako raczej bardzo uczuciową, a wcale tak nie jest. Nie panuje nad sobą, nad swoimi emocjami. Czasami sama jestem w szoku jak się rozpłacze lub wybuchne agresją. Właśnie agresja. Właśnie boję się sama siebie. Nie wiem kiedy mi odbije, kiedy zacznę wrzeszczeć na partnera, kiedy impuls będzie kazał mi wyprzedać wszystkie samochody, kiedy zacznę mieć chęci samobójcze. Ostatnimi czasy sytuacje w których targnęłam się na śmierć było sporo. Tylko nie chodzi o to że chcę się zabić, niekoniecznie. Czuję ulgę i satysfakcję kiedy prawie samochód we mnie wjechał, kiedy rozdrapie moją skórę i leci krew. Lubię sytuację stresujące, czasami celowo wybucham i zaczynam kłótnie dla samych emocji. Nie panuje nad tym. Po uspokojeniu się przeważnie drżę, panikuje i mówię sobie nigdy więcej. Jednak zawsze się to powtarza. Chciałabym być tą spokojną i wesoła wersją mnie. Mam jakiś defekt, z jednej strony chcę pracować nad sobą, z drugiej zaś nie chcę chodzić do psychoterapeutów i psychiatrów opowiadać im co było. Bo mnie samej to nie interesuje co było. Niektóre wspomnienia wyparłam, chyba pamiętam tylko sytuacje gdzie coś zrobiłam lub się stało. Jakby mózg podpowiadał przestań każdy ma problemy poradzisz sobie z tym sama, a serce krzyczało i płakało z bezsilności. W sumie sama nie wiem czemu to piszę ale mam czasami momenty wyżalenia się komuś jednak często po chwili mijały i nnie udostępniałam dalej. Jeśli ktoś to doczytał do końca to spokojnie. Będę żyć nie zabije się, od paru lat tak żyje i jak narazie nie zapowiada się żebym się odważyła.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.