Cześć, przepraszam jeśli złe dobrałam kategorię. Kilka dni temu pożegnałam mojego kota- ktoś pomyśli głupota. Naprawdę jestem bardzo wrażliwa osobą i przeszłam to bardzo ciężko. Przez chwile nie dowierzałam ze tak się stało ale niestety muszę z tym żyć. Razem z moją rodziną ustaliliśmy że zaadoptujemy kota ze schroniska jeśli pogodzimy się z odejściem obecnego. Nie wiem czy jest to dobry pomysł, boje się że będę go porównywała do poprzedniego kotka i ze w jakiś sposób go,,zawiodę¿’’ kurczę przepraszam wiem że są ważniejsze problemy ale ja po prostu potrzebuję jakiegoś wsparcia, rady. Strasznie za nim tęsknie i boje się że nie będę potrafiła przekazać mu w 100% tej miłości którą obdarzyłam pierwszego kota. Jednocześnie czuję wewnętrzna pustkę, zagubienie i czuje ze czegoś mi brakuje. Wpadam w szał gdy przypominam sobie co się wydarzyło i że tego malucha już z nami nie ma. Nie byłam na to gotowa i nigdy nie myślałam ze odejdzie tak szybko. Chętnie poczytam wasze historie i to jak Wy przeszliście taki okres. Z góry dziękuje za odpowiedzi i wsparcie. ;))
