Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Monrueee

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Monrueee's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Potrzebuje pomocy. Nie wiem z czym się zmagam od dawna, a nie potrafię pójść do psychologa ponieważ nie umiem mówić o problemach i uczuciach prosto w twarz oraz przed pełnoletnością nie chciałam aby rodzice wiedzieli o moich problemach. Mam dwadzieścia lat i moje problemy zaczęły się lata temu, już nawet nie pamiętam dokładnie kiedy, ale to była szkoła podstawowa. Przez całe dzieciństwo byłam wyśmiewana przez to że miałam nie markowe ciuchy i nie tylko. To mocno odbijało mi się na psychice i jako dziecko myślałam o samobójstwie na poważnie. W gimnazjum znalazłam "przyjaciół", który odeszli tak szybko jak się pojawili i wtedy zamknęłam się w domu. Prawie w ogóle nie wychodziłam z domu przez rok (przez co zawaliłam szkołę), chyba że faktycznie musiałam, ale to było zawsze tak okropne uczucie, że chciałam wracać jak najszybciej z powrotem. Momentami nie potrafiłam wstać z łóżka, a jak wstawałam to tylko aby usiąść przed komputerem i spędzić kilkanaście godzin na słuchaniu muzyki. Zaniedbałam swoją higienę bardzo mocno. Prawie każda noc kończyła się płaczem przed snem. Siedziałam, jadłam bez opamiętania i później znów płakałam bo pojawiły się kompleksy. Po roku wyszłam na pierwszy spacer bez przymusu i tak zaczęłam wychodzić z jedynym znajomym jakiego miałam. Doszła do tego zmiana szkoły. Był to internat, więc przez 5 dni w tygodniu praktycznie w ogóle nie byłam sama. Czułam się jakby to wszystko odeszło, nie licząc już wtedy rzadkich napadów płaczu w nocy. Kiedy skończyłam szkołę i poszłam do pierwszej prawdziwej pracy to wróciło. Na początku cieszyłam się z niej i wychodziłam że znajomymi których zyskałam, ale później napady płaczu zaczęły się właśnie w pracy, czułam się wykończona psychicznie. Wytrzymałam pół roku. Odeszłam z pracy, urwałam kontakt ze znajomymi i znów zamknęłam się w domu, w którym spędziłam kolejne pół roku. Znalazłam nowa pracę, do czego tak długo nie potrafiłam się zebrać, ale to znów się dzieje. Tak ciężko mi wstać z łóżka, nie mam siły umyć głupich włosów nawet przez dwa tygodnie bo płacze jak tylko się do tego zabieram. Płacze bez przerwy, do tego stopnia że muszę zamykać na chwilę lokal żeby się uspokoić. Kontakt z ludźmi sprawia że mam ochotę uciec. Nie mogę wyrzucić z głowy myśli że jestem beznadziejna, że po co mam żyć życiem którego nienawidzę, którego nie chciałam. Mam takie napady płaczu że nie potrafię oddychać, do tego stopnia że zdarzyło mi się zemdleć Wiem ze potrzebuje pomocy, ale nie jestem w stanie zrobić nic innego niż napisać o swoich problemach.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.