Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Jumi

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Jumi

  1. Od lat  zmagam sie Z roznego rodzaju stanami dysocjacyjnymi. Najczęstsze wydaja mi sie momenty jak ja to nazywam "wylaczania się". Wszystko zaczęło się jeszcze w dzieciństwie gdzie godziny uplywaly jak minuty, ale w tamtym czasie bywalam w miejscah pieknych i bezpiecznych. Teraz odczuwam to jakby coś, a raczej  ktos mnie wciaga do miejsca pelnego bólu i strachu. Jest to najczęściej mala dziewczyka, ktora nie chce byc tam sama. Wydaje mi się że za pomocą terapi na którą uczęszczam juz jakiś czas, jak by zapalalo sie swiato i pojawia sie odczucie, że jak ja mogłam niepamięć że oni są we mnie! Ostatnio pojawilo sie jak olśnienie, gdy zdalam sobie sprawę z tego, że  przez pewien okres mojego życia bylam kimś innym(!), ale zupelnie nie mogę sobie przypomnieć jak to było.  W momentach gdy to wszytko się jakby oddala staram sie podejść do tego racjonalnie, ale nic konstruktywnego nie przychodzi mi do głowy. 

    Nie moge rozmawiać o tym z terapeutka bo dochodzac do do momentu w którym czuje, że temat jest niewygodny, cos porusza albo sie odcinam, albo w glowie słyszę zakazy, pojawia sie wtedy lek i bariera, ktorej nie moge przekroczyć. Czuje jak by byly uwewnetrznione we mnie rozne osoby, gdzie kazda z nich ma swoj sposob na to aby bronić czegoś(kogoś?), sama nie wiem do konca co to jest. Nasililo sie to znowu kilka miesięcy temu po tym jak uleglam wypadkowi w pracy. Ludzie z najblizszego otoczenia daja mi do zrozumienia , ze mam problemy z pamięcią, czasami zdarza mi się niepamięć co do tego o czym rozmiawialam na spotkaniach z terapeutą. 

    Piszac to czuję narastajacy niepokój, nie wiemm co mam myśleć. Wszystko wydaje sie niezrozumiale i sprzeczne.  Czy to mozliwe ze moj umysł wytworzył inne osobowości? 

    Na koniec dodam, że do terapeuty trafilam przez zaburzenia depresyjne. 

    Dziękuję za wysluchanie zbolalej duszy.

  2. Cześć. Ja -> kobieta lat 29 ;) 

    Do tej pory byłam osobą aktywną zawodowo o typie pracocholika. Swoje niepowodzenie z życia osobistego  zatapiałam w potoku pracy. To właśnie ona pomogła mi się podnieść gdy lek i depresja bardzo mocno mnie przytłaczały( oczywiscie z nieopisana pomoca terapeuty).   Wychowałam sie w rodzinie dysfunkcyjnej i mimo mojego wieku, starań i chęci bycia " ponad to" tkwia we mnie te mroczniejsze miejsca do których coś nieustannie mnie ściąga. 

    Jestem tu by odnaleźć swój azyl, miejsce do ukojenia zbolałej duszy. 

    Jeszcze raz witam wszystkich forumowiczów.

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.