Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

JuliaJazz

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez JuliaJazz

  1. Powiedz wprost, że martwisz się o niego i uważasz, że powinien porozmawiać ze specjalistą. Powiedz też jak się z tym czujesz i może spytaj czy chce abyście byli szczęśliwi. Jeśli chce Twojego szczęścia, przemyśli to i najprawdopodobniej uda się do specjalisty, natomiast jeśli będzie agresywny, nie widzę sensu. Z resztą poczujesz kiedy będzie chętny do współpracy i czy faktycznie będzie mu zależało na dobru waszej relacji. Słuchaj intuicji. Wiadomo, że powinnaś się do tej rozmowy w odpowiedni sposób przygotować i może niech będzie ona przeprowadzona w obecności zaufanej osoby, która będzie mogła obiektywnie ocenić przebieg rozmowy. Np. Stosuj komunikat ''JA czuje się'' a nie " TY robisz tak'', nie poczuje wtedy, że będzie musiał się znów bronić, tylko dotrze do niego (o ile tego zechce) sedno sprawy. Chodzi mi o przygotowanie się stricte pod kątem psychologicznym. Terapia dla par również byłaby bardzo dobrym rozwiązaniem (Możesz też tę rozmowę nagrać dyktafonem w celu analizy, jednak zakrawa to o dość kontrowersyjną metodę, natomiast może pomóc to w skonfrontowaniu się z tym jak rozmawiacie ze sobą i jak potraficie się zachować w sytuacjach tego typu) Nakłonić go nie nakłonisz, on sam musi tego chcieć. Jeśli zrobisz co w Twojej mocy a mimo wszystko będzie się opierał i ranił Cię dalej, powinnaś poważnie przemyśleć czy to ma sens. Osoba nawet najbardziej zaburzona, jeśli chce wyzdrowieć dla siebie i swoich najbliższych, zrobi to, lub przynajmniej będzie się starać. Możesz też do tego poprosić kogoś innego aby z nim porozmawiał (najlepiej osobę, której opinię sobie bardzo ceni) Być może jak zauważy, że więcej niż jedna osoba widzi problem, to zwiększy się szansa na to, że weźmie pod uwagę pójście do lekarza. Zabawa w bohatera nie ma sensu, nic na siłę, to on musi zawalczyć o swoje zdrowie, nie zrobisz tego za niego jak bardzo byś tego nie chciała. Życzę powodzenia
  2. Witam serdecznie Może po prostu zacznę pisać, to co pierwsze przyjdzie mi do głowy. Jestem po dwóch pełnych, i jednej niepełnej serii wymiotów(gdzie jedna seria liczy sobie 30 zwrotów treści pokarmowej). Zazwyczaj wymiotuję raz w ciągu dnia i te napady dzieją się raz w tygodniu, dzisiaj było inaczej. Obsesyjnie myślę o jedzeniu, o tym, że przytyję albo, że chcę schudnąć jeszcze, waga skacze jak szalona, ja widzę w lustrze grubą świnię. Z drugiej strony mam dość bycia wrakiem człowieka bez energii, głodziłam się i nie miałam na nic siły, teraz jem za dużo i to zwracam. Nie mam umiaru, nie potrafię znaleźć półśrodka, przesadzam albo w jedną albo w drugą stronę, mam tego serdecznie dość, chcę być zdrowa, jednocześnie niemiłosiernie podobają mi się bardzo wychudzone sylwetki, chcę tak wyglądać. Mam obsesję na punkcie zdrowego jedzenia. Z tym że, zjadłam dzisiaj dwa opakowania toblerone, tak samo jak trzy dni temu i gryzie mnie poczucie winy, potrafię bez przetworzonej żywności wytrzymać bardzo długo, terminy rzędu miesięcy, jak tylko raz pozwolę sobie na coś niezdrowego, mój perfekcyjny plan szlag trafia. Chcę mieć zdrowe relacje z jedzeniem, chcę postrzegać siebie jako atrakcyjną kobietę, nie umiem, bo nie jestem wystarczająco chuda. Mam stany depresyjne, chce się zabić, nie śpię po nocach. potrafię nie spać ponad 24 h i mam energię albo spać 14 h. nie ma półśrodka praktycznie w żadnym aspekcie mojego życia. Nienawidzę siebie. wyobrażałam sobie setki razy jak obcinam sobie nogi piłą, tak ich nie lubię. Nikt nie traktuje mnie poważnie, jedynie mój psychiatra wie, że faktycznie cierpię, ale z drugiej strony same leki pozwalają funkcjonować bez obsesji, i być relatywnie zadowoloną. Co to za życie, bycie relatywnie zadowolonym mnie nie uspokaja. Co mam robić? Ja już nie wiem co mam robić.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.