Mam 19 lat i dużo już w życiu przeżyłam, zawsze miałam problemy ze sobą, samookaleczałam się ale było to świadome na początku, od jakiś dwóch lat to zamieniło się w takie napady nie wiem jak to określić, nie koniecznie musi się coś stać żeby taki atak nastąpił. Podczas tego tracę kontrole nad sobą jedyna myśl jaką mam w głowie zabić siebie ale kończy się tylko na samookaleczeniu. Cały akt trwa około pół godziny do godziny i po wszystkim otrząsam się i jestem zrozpaczona tym co zrobiłam. Mam wsparcie mamy i chłopaka a mimo to wczoraj po połowie roku takie coś znowu nastąpiło. Moim pytaniem jest to czy może macie jakieś rady co robić gdy czuje ze to zaczyna się dziać, jakiś sposób żeby to zahamować?