Od dawna borykam się z bardzo trudną sprawą...
Od ponad pięciu lat spotykam się z facetem w ramach 'układu łóżkowego'... historia jest dość zawiła i oczywiście wystąpiło w naszej relacji kilka przerw (głownie w wyniku moich decyzji), aczkolwiek na dłuższą metę prędzej czy później znowu pękam, ulegam jego staraniom i historia się powtarza..
Od niecałych dwóch lat mój.. właśnie jak go nazwać? Kochanek? Jest w 'związku' (cudzysłów z racji tego, że jest to związek na odległość, ona żyje w innym kraju). Gdy sie dowiedzialam o tym zerwałam ponownie relację, jednak po ok. 6mcach jego nachodzenia i 'starań' znowu zaczęliśmy się spotykać. Oczywiście czuje się z tym strasznie, ale jednocześnie nie umiem się od niego uwolnić.
Za niecałe dwa miesiące mój 'kochanek' bierze ślub... a ja borykam się czy powiedzieć jego wybrance za jaką szuję wychodzi, czy poprostu odpuścić. Nie chodzi tu o zazdrość ani chęć by uprzykrzyć mu życie. Poprostu gdybym byla na jej miejscu chciałabym się dowiedzieć choćby dzień przed ślubem..
Z drugiej strony nie chce zniszczyć jej życia, pochodzi ona z tradycyjnej muzułmańskiej rodziny, gdzie taka sytuacja jest niebywałą hańbą...
A może właśnie nie mówiąc zniszczę jej życie?