Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Alicja12

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Alicja12's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Tak, tak zrobię. Dziękuję bardzo za pozytywną odpowiedź - to dla mnie ważne. 🙂
  2. Mam 34 lata. Mieszkam od 2 lat za granicą z partnerem, którego bardzo kocham. Teoretycznie wszystko układa się, mam dom i pracę, ale wciąż mam czarne myśli, nieustannie towarzyszy mi poczucie, że coś jest ze mną nie tak. Dotyczy to zarówno mojego wyglądu jak i zachowania. Nie akceptuję swojego wyglądu bardzo często, mimo, że wszyscy mówią mi, że wyglądam dobrze. Mam również problem w relacjach z ludźmi. Można to nazwać skrajną nieśmiałością, w rezultacie bardzo często unikam kontaktu z ludźmi, szczególnie w sytuacjach luźnych, społecznych. Kontakty zawodowe wychodzą mi dość dobrze choć często towarzyszy mi brak sertywności, odwagi, aby walczyć o siebie. Rodzaj napięcia psychicznego, myśli, że coś jest nie tak lub że zdarzy się coś złego - towarzyszy mi prawie nieustannie. Przez pewien czas próbowałam "zaleczać" to napięcie alkoholem. Jak można się spodziewać - efekt był odwrotny, po chwili relaksu doznaję następnego dnia silnego lęku, stanów depresyjnych. Zdarzało mi się również przesadzić, upić się i usnąć - jakbym chciała nie czuć już nic. Staram się więc alkoholu unikać, bo boję się, że mogę zniszczyć w ten sposób budowane na nowo życie. Staram się działać. Pracuję na różnych polach, ale mierzenie się z codziennymi sprawami wydaje mi się coraz trudniejsze. Coraz rzadsze i trudniejsze jest też odczuwanie radości. Mimo, że dostrzegam piękno, słońce, czuję co jest ważne i wartościowe to mój umysł jakby spycha te myśli rysując przede mną negatywne wizje. Mam problem z jedzeniem. Zdarzają mi się napady bulimii, zdarza mi się nie jeść wcale, mam wtedy takie poczucie, że "nie zasługuję na jedzenie". Przeważnie jem normalnie i zdrowo, inaczej nie mogłabym funkcjonować, jednak jedzenie zawsze jest dla mnie jakimś ciężkim tematem. Czasem zaniedbuję siebie. Jakby specjalnie wprowadzam się w stan skrajnego wycieńczenia, bo tylko wtedy czuję, że mam prawo o siebie zadbać. Jak byłam dzieckiem, w moim domu były różne problemy. W domu był alkohol, były też bardzo raniące relacje. Ojciec, który potrafił powiedzieć najokrutniejsze rzeczy jak był zły, a potem udawał, że nic się nie stało jak humor mu się poprawił. Jako dziecko byłam też wciągana w kłótnie między rodzicami. Często, zdarzało mi się usłyszeć: "to wszystko twoja wina", "do niczego się nie nadajesz", "jesteś pasożytem"... Chciałabym podjąć terapię, wiem, że jest mi potrzebna. Wydaje mi się jednak, że nie znam jeszcze języka kraju w którym mieszkam wystarczająco dobrze, aby szukać pomocy psychologicznej tu. Próbowałam terapii online, po angielsku, ale nie dobrze pracowało mi się z psychologiem z drugiego końca świata. Rozważam inne możliwości. W tym momencie potrzebuję zobaczyć światełko w tunelu, uwierzyć w to, że nie jestem na drodze do kompletnego zatracenia, że można to jeszcze odwrócić jakoś... W ciężkich momentach wydaje mi się, że mój umysł jest po prostu tak ukształtowany, jakby zaprogramowany na autodestrukcję. Potrzebuję wiary w to, że można to zmienić, że będę mogła żyć kiedyś szczęśliwie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.