Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

justbb0800

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

justbb0800's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, Nie wiem od czego zacząć, pierwszy raz pisze takie coś. Jestem ze swoim partnerem już 6 lat, od początku uważałam, że to moja bratnia dusza, moja druga połówka. Człowiek idealny, mający takie same zainteresowania jak ja, ta sama muzyka, humor wszystko. Było cudownie przez pół roku, dopóki nie poszliśmy do liceum. Partner poszedł do mundurówki, ja do zwykłego. Ufałam mu, nie byłam nigdy zazdrosna. Aż się pojawiła pewna dziewczyna z jego klasy. Podobno złapali od razu ze sobą super kontakt, też słuchali tej samej muzyki i śmiali się z tych samych żartów. Początkowo myślałam, że ok, zwykła koleżanka. Jednak było inaczej, ciągle opowiadał o niej, co ona śmiesznego zrobiła itd. widywałam się z nim wtedy raz, może dwa razy w tygodniu, więc trochę bolało, że ją miał codziennie i jej mógł wszystko opowiadać. Czułam się strasznie, czułam że wpadłam w mocny dołek psychiczny, było mroczno w moim życiu, bo już nie byłam tak ważna dla niego. Jednak jakoś to wytrzymaliśmy i koniec liceum, studia wszystko super, plany na życie pełną parą. W listopadzie 2023 podczas zwykłego spaceru, przyznał mi się, że kochał się w niej dwa lata, czuł do niej coś więcej niż koleżeństwo, i że spotykał się z nią, o czym nie wiedziałam. Po szkole oczywiście. Do kina, na rynek na spacer, zwykłe zakupy razem w galerii. Mocno to przeżyłam, musiałam iść do psychologa. Poukładałam to w głowie, porozmawiałam z nim, że ta sytuacja mocno mi nie pasuje, i chce żeby ograniczył kontakt z tą dziewczyną. Nie chciał zrywać z nią znajomości, mimo że kiedyś mu się podobała. Okej, przebolałam to, obiecał że jak będzie chciał się z nią zobaczyć, to mi powie. Nie powiedział. Musiałam sama dojść do tego, że znowu doszło do spotkania, które ukrywał. W żywe oczy kłamał. To cały czas bolało i boli, a ja nie umiałam zerwać, bo kocham go... Teraz nadszedł kolejny cios. Przez przypadek w jego telefonie znalazłam aplikacje chatflirt. A tam konwersacje z różnymi dziewczynami, wysyłały mu nagie fotki, on jednej też wysłał podobno, tylko swojej klaty. Pisał z nimi od pół roku. Codziennie mi mówiąc że mnie kocha i nigdy nie zdradzi, bo kręgosłup moralny ma i nie potrafiłby. Dla mnie to była zdrada, nie fizyczna. Ale psychiczna, zawiodłam się mocno, straciłam już całkiem zaufanie do niego. Pisał z tymi dziewczynami codziennie! Im też pisał dobranoc tak jak mi, opisywał swój dzień, pytał co u nich... Nie mogę się pozbierać, gdy myślę o tym to chce wymiotować, zabić się, zniknąć. Nie wiem co robić, rozważam zerwanie albo terapię dla par, jeśli on będzie chętny i będzie jednak chciał o mnie walczyć...może to wszystko brzmi, jakbym miała jakiś syndrom bitej żony, albo była naiwna. Nie wiem, idę do psychiatry, nie umiem sobie poradzić z emocjami, że najważniejszy człowiek w moim życiu tak mnie zranił...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.