Wiem rozumiem wszystko. Dziękuję za odpowiedzi. ABC. Oczywiście że jej wierzę. No jak bym nie mógł? Przez 2 miesiące dałem jej z 5 taryf zaufania każdej nie wykorzystała. Sad. Dziękuję za odpowiedź. Ja sobie powtarzam. Wszystko by było dobrze gdy by nie dzieci, które oczywiście kocham nad życie. Jeszcze kredyt na mieszkanie... wiem to nie jest bariera. Plany na przyszłość. Można powiedzieć od dzieciństwa planowaliśmy. Ale Ona uważa że to ona planowała. Ze ja tylko za nią dążyłem. A On ja ciągnie w górę. Najgorszy jest ten ból. Śpimy obok siebie. Ja czuje coś do Niej... nawet mnie nie przytuli... Powiedziała że czeka tylko aż zacznę pracę (zaczyna od stycznia) będzie miała coś gotówki swojej to możemy zaczynać proces rozstawania. Wiem że kiedyś kogoś znajdę co doceni mnie. Lecz narazie chce dać na wstrzymanie. Zająć się Sobą A przedewszystkim dziećmi. Ból jest niesamowity.2 miesiące temu z kochającej Żony czułej uśmiechała się na mój widok. Do Żony lodowatej i oschłej bez dania szansy. Ehh pogmatwane to wszystko, to życie.