Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

thousandcandles

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

thousandcandles's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, po raz pierwszy zamieszczam post na Forum i mam nadzieję, że uda mi się odpowiednio przedstawić problem Na wstępie zaznaczę, że korzystam również z pomocy koleżeńskiej psychologa - czuję jednak potrzebę "wygadania się". Od kilku tygodni pracuję jako psycholog w niewielkim prywatnym przedszkolu. Mam do tego odpowiednie wykształcenie (w tym również pedagogiczne), kursy, szkolenia, a przede wszystkim dużo praktycznych doświadczeń z dziećmi (przedszkola, szkoły, dzieci z trudnościami etc.). Generalnie mam świadomość, że moja wiedza w temacie jest całkiem porządna + praca z dziećmi jest dla mnie ogromną przyjemnością i pasją. W obecnej pracy coraz częściej czuję się jednak niepewnie, a czasami po ludzku jest mi przykro z powodu dziwnego traktowania mnie przez Panią, która pracuje na stanowisku pomocy nauczyciela. Kiedy nie prowadzę zajęć indywidualnych/grupowych ani nie wykonuję innych obowiązków psychologa, mam trochę czasu na przebywanie z dziećmi w sali, obserwowanie ich, nawiązywanie relacji, rozwiązywanie konfliktów. Wspomniana Pani często wprowadza własne, nowe zasady z dnia na dzień bez informowania mnie o nich. Kiedy dzieci łamią którąś z zasad, pretensje są do mnie, że ich "nie pilnuję". Dodam, że zasady nie są oczywiste, np. zmiana miejsca odkładania zabawki. Zdaniem tej Pani "daję się wykorzystywać", bo w czasie wolnym pomagam dziecku podpisać obrazek czy przytulam, kiedy o to poprosi. Wiele moich zajęć uczy mądrego radzenia sobie z emocjami i akceptowania ich, ale czasami mam wrażenie, że zachowanie tej Pani psuje ich efekty. Na przykład, kiedy dziecko płacze, owa Pani zabrania mu płaczu twierdząc, że "jest zbyt duże, żeby się mazać" - oczywiście w takich sytuacjach ingeruję, ale nikomu nie trzeba tłumaczyć, że słowa już zostały w psychice dziecka Takie sytuacje zdarzają się codziennie, ale dziś poczułam się wyjątkowo paskudnie, kiedy ta Pani nakrzyczała na mnie przy dzieciach: jej zdaniem nie powinni biegać podczas gry w piłkę. Nie ukrywam, że poczułam się, jakby mój autorytet w grupie został trochę podkopany. Staram się rozmawiać, tłumaczyć, pokazywać, ale Pani uważa, że lepiej zna się na wszystkim, co związane z wychowaniem (ma jedno dorosłe dziecko, a ja nie mam jeszcze żadnego i często mi to wypomina). Panie pedagog pracujące w przedszkolu i rodzice są zadowoleni ze współpracy ze mną i z efektów mojej pracy z dziećmi, ale odnoszę wrażenie, że w pewnym sensie inni pracownicy boją się tej jednej Pani, ponieważ jest najstarsza i sprawia wrażenie bardzo twardej. Mam mętlik w głowie i czasami przez takie sytuacje jest mi zwyczajnie przykro. Nie rozumiem, dlaczego ta Pani ma takie podejście - nigdy nie pouczam jej w nachalny sposób ani nie wprowadzam zmian w codziennej rutynie przedszkolaków. Brakuje mi pomysłów, jak do niej dotrzeć, żeby troszkę łatwiej się współpracowało. Przez jej krzyki czasami trudno ignorować sposób, w jaki się do mnie odnosi. Jednocześnie dobro dzieci jest dla mnie na pierwszym miejscu i przede wszystkim staram się być dla nich jak najlepszym psychologiem i wsparciem. Dziękuję, jeśli doczytałeś/aś do końca
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.