Dzień dobry
Po wielu latach zagłębiania się w Siebie doświadczyłem olśnienia. Zauważyłem wpływ destrukcyjny na mnie moje matki i jej syna(z pierwszego małżeństwa).
W dzieciństwie zauważyłem zazdrość w moim kierunku. Kiedy razem układaliśmy zabawki z klocków udało mi się zrobić piękny samochód. Kiedy to zauważył roztrzaskał go o ścianę. Krzyczałem o pomoc, lecz moja matka zareagowała: co WY robicie? zamiast co robisz maluchowi(miałem wtedy koło 6 lat, a on 11).
Sytuacje z nękaniem powtarzały się np. poprzez duszenie prześcieradłem, poduszką, biciem, opluwaniem w twarz. Kiedy krzyczałem o pomoc z zza drzwi moja matka zawsze wchodziła jak było po sprawie nie wymierzając żadnej kary jemu. Odcisnęło to dużą traumę u mnie. Stałem się człowiekiem lękliwym, bojaźliwym i zamkniętym.
Jednak brak reakcji doprowadził również do tego, że zacząłem być obgadywany skutecznie przed rodziną i ośmieszany. Ze strony matki(która akceptowała go ponad miarę) odsuwany od ojca krok po kroku - do tego stopnia, że nawet dziś, po wielu latach, kiedy próbuje mu coś wyjasnić z mojej perspektywy nie traktuje mnie poważnie, gdyż został tak "wyszkolony". Pomimo, że sam jest traktowany przez swoją żonę z góry i manipulowany pod jej potrzeby nie zauważa tego.
Zrozumiałem, że zostałem z tym sam. Jestem na etapie zrozumienia jak głęboki wpływ wywarły na mnie te zdarzenia i nie mogę znieść tego, że takim osobą udaję się skutecznie nadal manipulować z wysokim skutkiem.
Jak można obnażyć takie osoby? Każda próba kończy się odwróceniem "kota ogonem", po czym tworzenie atmosfery zbywającej z uśmiechem na twarzy.
Sytuacji było więcej. Dużo bezczelnych. Czuję się jak w sidłach wśród psychopatów, którzy w każdym momencie mogą mnie dalej krzywdzić, a ja nie potrafię tego powstrzymać.