Witam
jest mi nieco głupio pisząc to
Ale nie mogę sobie poradzić z partnerka
moja narzeczona jest wspaniała osoba , miła , uczynna .
Dziewczyna choruje na depresje od wielu lat . Ale gdy jest dobrze jest wspaniale.
Niestety od jakiegos czasu moja narzeczona zachowuje się okropnie.
Z głupich rzeczy powstają miedzy nami wielkie konflikty .
moja partnerka choć głupio w cos brnie , nie potrafi pójść na jakis kompromis .
a w momencie czy przewinieni z mojej strony , czy tez tego ze nie postawiła na swoim po prostu się obraza i milczy !
ja rozumiem ze związek to docieranie , i dochodzi czasem do takich sytuacji .
ale skala z jakaś się to dzieje powoduje ze opadam z sił .
Nie zamknę okna - kilka dni milczenia
Wychodzi z jakimś pomysłem , rozmawiamy na temat szczegółów czy to wyjazdu czy to naszego wesela , - ona się obraza bo mam inne spojrzenie na niektóre rzeczy
Planujemy budżet , (zbieramy na wesele ) dopinamy go , potem narzeczona wychodzi z jakimś pomysłem na które potrzebne są środki , próbuje z nią porozmawiać na ten temat - obraza się na tydzień
Moja narzeczona raczej nie spotyka się ze znajomymi , i nie czuje takiej potrzeby
maj natomiast raz na kwartał idę sobie na męski wypad ze znajomymi , nie upijam się , idziemy pogadać , pograć w kręgle .
moja narzeczona niby nie ma nic przeciwko ale zawsze jest potem chłodna i trochę obrażona ….
naprawde wolałbym już żebyśmy się chyba pobluzgali , powiedzieli co nam nie pasuje i zaraz znowu rozmawiali .
zawsze ale to zawsze gdy jest miedzy nami kość niezgody ,staram się jej wytłumaczyć moje motywacje , czy to w jaki sposób się cos zadziało , argumentami , jakoś tak w przyjaznej atmosferze. Niestety zderzam się ze ściana . Ona udaje ze mnie nie słyszy , wychodzi z pokoju , a gdy cos odpowiada to mi dogryza .
narzeczona mam wrażenie ma kompleks niższości i każda forma sprzeciwu wobec niej , lub choćby innego zdania kończy się jakaś uraza dla niej …
i zawsze gdy z nią rozmawiam ona w trakcie mówi mi żebym się na nią nie wydzierał , choć absolutnie tego nie robię .
ogolnie jest strasznie marudna , po prostu ciagle jest cos co jej nie pasuje .
jak jest dobrze miedzy nami to w pracy jest be
jak w pracy jest dobrze to ktoś inny ja denerwuje
i tak w koło Macieju
Powiedzcie , macie może jakis pomysł jak do niej podejść ?
jak sprawić żeby ona po prostu czuła się na tyle pewnie żeby każda pierdoła nie zaburzała jej świata ?
pozdrawiam