Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

fela

Użytkownik
  • Zawartość

    101
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez fela

  1. Mieliśmy kiedyś takich gości.Moja kuzynka z dziećmi przyjeżdżała do nas,my jeździliśmy do nich.Niestety ich dzieci często się ze sobą kłóciły,do tego nie szanowały naszych rzeczy,mebli,czy zabawek syna. Kiedy mąż zwrócił im uwagę,że tak nie wolno,bo innym może być przykro,to nie spodobało się to ich rodzicom kontakty się urwały. Nie żałuję. 

  2. Małgorzata ma rację.Jeśli mąż nie zerwał kontaktu z tamtą osobą,to tego nie zrobi, tym bardziej,że wie jak Tobie zależy i ,że boisz się żyć bez niego. Na pewno dziecko w tym momencie to zły pomysł.Postaw sprawę jasno,albo tamtą albo Ty. Jesteś młoda,jeszcze znajdziesz mężczyznę , który będzie Cię kochał i szanował tak,jak na to zasługujesz,a dziecko urodzić można i później. Przemyśl to dobrze.

  3. Jakbym widziała sytuację u siebie. Moja bratowa też jest złośliwa i chociaż kiedyś bardzo się pokłóciła z moją matką to teraz mało jej w tyłek nie wejdzie, oczywiście kosztem innych. Jest bowiem oczernianie mnie ,mojej siostry itp. Probowała nawet mną rządzić,co mam robić,jak wychować dziecko. Ukróciłam to szybko i dosadnie ,bo inaczej z nią nie można.  Mama miała nawet żal, ale to moje życie. Podobnie jak Ty wyremontowałam dom,zrobiliśmy ocieplenie,malowanie,remont łazienki.Wszystko z naszych pieniędzy,bo rodzice obiecali, że dom po ich śmierci będzie mój. Zajmowałam się opłatami i wszelkimi urzędowymi sprawami,bo mieszkaliśmy razem. Jednak każde z nas miało swój budżet,tylko opłaty dzieliliśmy na pół.A pewnego dnia moja mama zaczęła kijem okładać naszego psa, bo niby ją gryzł,ale on zaczął ją gryźć dopiero jak zaczęła go bić . Próbowaliśmy różnych rzeczy, żeby pies nie reagował,nawet skorzystaliśmy z pomocy behawiorysty. Niestety matka nasiliła swoją agresję również do nas.Zaczęła czepiać się syna, on nie reagował. W końcu zaczęła do mnie wykrzykiwać,że powinnam jej mówić kto do mnie przychodzi,czy może,gdzie idę, jadę i po co,bo to jej dom i nie mam nic do gadania. Dziwne,bo mieszkałam tam od urodzenia  przez 50 lat.Poczatkowo myślałam,że to demencja,bo rodzice są po osiemdziesiątce i początki demencji objawiają się agresywnym zachowaniem,ale nie. To tylko jej widzimisię,ale pewnie przez kogoś zasugerowane. Sytuacja zaogniła się na tyle, że wyprowadziliśmy się. Do bloku nie chcieliśmy z psem,bo jest duży i potrzebuje przestrzeni do biegania.Zresztą nie każdy chce wynająć mieszkanie dla ludzi  psem. Wzięliśmy więc kredyt i kupiliśmy mały domek na działce ROD,bo na nic innego nie było nas stać. Wiadomo nie na wszystkich działkach można mieszkać,ale staramy się nikomu nie wchodzić w drogę, żyć z ludźmi w zgodzie. Serce mi się kraje,jak patrzę na dom rodzinny, który niszczeje,bo rodzice w ogóle go nie szanują i nie dbają.Wszystkie moje remonty pójdą na marne,a do tego boli,że własna matka tak mnie potraktowała. U nich mieszkaliśmy na jednym pokoju we troje,a oni mieli każdy swój pokój.  Żal mi tego strasznie,ale teraz mam spokój. Do domku zaprosiłam tylko siostrę. Do brata nic nie mam,ale bratowej nie zaproszę i tyle . Ojciec przywoził mi drzewo to nawet do domu nie chciał wejść. Wcześniej rozmawiałam z nim o całej sytuacji,ale miał to gdzieś. Rozpisałam się,ale nawiązując do Twojej sytuacji,to jeśli mieszkasz gdzieś indziej, to przyjeżdżaj w odwiedziny,tak jak każdy. Swoje piętro traktuj teraz jak pokoje gościnne. Nic w nich już nie rób,bo nikt tego nie doceni,a jeszcze nie uszanują. Jak ktoś będzie mówił, że masz coś naprawić,to mów,że wszyscy korzystają,niech wszyscy robią. A jeśli bardzo Ci zależy,to załóż nowe zamki i zamknij na klucz,kiedy Was nie ma. Dobrze zrobiłaś, że nie zaprosiłaś bratowej. Po co Ci osoba, która jest trucizną dla wszystkich. Rodzicom czasem tak wygodniej, żeby nie interweniować w sytuacjach konfliktowych między rodzeństwem. Mało tego czasem to oni tworzą tę sytuacje,bo obmawiają jednych przed drugimi. Mamy wmawiane,że należy szanować rodziców, rodzinę,ale nikt nie mówi,że to powinien być szacunek wzajemny. Pozdrawiam.

  4. No niestety coraz więcej zdarza się osób, które w internecie czują się bezkarne i swoimi komentarzami ranią innych. Strony często nie reagują na zgłoszenia,bo to " nakręca" im wyświetlanie itp. Dyskusja z takimi osobami nie ma sensu. Jeśli ich komentarze stają się bardzo osobiste względem kogoś to należy napisać, że zgłaszacie sprawę do policji internetowej. Może taki "straszak "pomoże.

  5. Bardzo dobrze zrobiłeś. Chciałeś pomóc, opiekować się na miarę swoich możliwości, chociaż oboje z rodziców nie traktowali Cię dobrze. Jeśli matka chce zostawić dom bratu,to niech się nią opiekuje. Nie przejmuj się tym co mogą pomyśleć ludzie lub tym co mówią. Zawsze będą gadać. Twoja teściowa to mądra kobieta.Ty teraz zadbaj o swoją rodzinę: żonę,czy dzieci. To są Twoje najbliższe osoby. Utrzymuj kontakt z tymi, którzy są dla Ciebie dobrzy. Jeśli w przyszłości drastycznie zmieni się sytuacja zdrowotna któregoś z rodziców,to umieścisz go( ją) w ośrodku opieki leczniczej. Gratulacje żony, która ogromnie Cię wspiera. Doceń to. Pozdrawiam i Wesołych Świąt 🌲

  6. Znam to. Przez całe moje dorosłe życie muszę radzić sobie sama, chociaż moje rodzeństwo jest wspierane przez rodziców od zawsze,czy to dobrym słowem czy finansowo. Rodzicom zawsze pomagałam, mieszkając u nich wyremontowałam im dom, to jeszcze matka potrafiła powiedzieć, że nie mam tu nic do gadania i mam jej mówić gdzie chodzę,kto przychodzi,czy może itp. Zaznaczę od razu, że mam swoją rodzinę: męża i syna. Utrzymujemy się sami ze swoich dochodów, ponosiliśmy wszelkie opłaty,wszystkie naprawy w domu robił mąż. To jeszcze potrafili powiedzieć: ty głupia jesteś,co ty wiesz. Tylko dlatego , że nie myślałam jak oni. Mojego syna wiecznie krytykowali,no nie jest taki jak by chcieli. Nie jest przebojowy ,lubi siedzieć z nami w domu,nie pije ,nie pali. Czyli według mojego ojca dupa.Niedawno wyprowadziliśmy się,nie jest łatwo,bo musieliśmy wziąć kredyt,aby kupić chociaż coś małego. Poszlibyśmy na wynajem,ale mamy dużego psa i nie każdy chciał tak wynająć. Kupiliśmy małą działkę Rod z domkiem,ale musimy bardzo uważać,bo tam teoretycznie nie wolno mieszkać. Piszę teoretycznie,bo w praktyce mieszka tam wiele rodzin. Mam żal, że musiałam się zadłużyć i opuścić mój rodzinny dom,ale gdybym tego nie zrobiła,to wykończyliby nas psychicznie. Mojemu bratu nawet do samochodu dołożyli,innym wnukom do mieszkań,a ja jak bezpański pies. Więcej pomagali mi i pomagają obcy ludzie,przyjaciele,ale nie rodzina. To przykre.☹️.

  7. Uwierz mi Twoja reakcja jest normalna.Teraz są takie czasy,że jakiekolwiek pokazywanie uczuć jest niewskazane.I mamy dookoła znieczulicę. Pełno teraz wrednych,złośliwych ludzi, którzy często bez powodu traktują innych źle. Sama spotykam ciągle na swojej drodze takich. Mam wrażenie, że jest ich coraz więcej. Zachowują się tak tylko po to,aby pokazać, że mogą,albo budują tak swoje ego. Znam szefów firm, którzy czerpali jakąś chorą radość z tego że pracownicy się kłócą. Wychodzili z założenia, że skłóconymi ludźmi łatwiej się steruje. To głupi i źli ludzie. Nie zdają sobie sprawy, że jest to że szkodą dla firmy. Gdyby szef właściwie rozwiązywał konflikty,nie byłoby sytuacji, które byłyby dla Ciebie przykre,bo wiedziałabyś, że zawsze zareaguje na niesprawiedliwe traktowanie . Powiedz mu o tym, jeśli znowu będzie próbował przeprowadzać rozmowę z Tobą. Ja przekonałam się,że w dzisiejszych czasach nie warto nawet mówić ludziom, że jest dobrze,bo zrobią wszystko aby Ci to popsuć. Trzymaj się.

    • Jestem za to wdzięczny 1
  8. Też zawsze przeżywałam ten egzamin. Wymagania czasami są bzdurne,ale trzeba to przejść. Na pocieszenie powiem Ci, że mój mąż zdał za 9 razem i zawsze mówił, że na każdym podejściu czegoś się nauczył😁. A ja mając już prawko chciałam zdać na ciężarówki. Też trzy razy oblałam. Też miałam słabe chwile,ale w końcu powiedziałam sobie , że potrafię robić wiele innych rzeczy i nie muszę być doskonała .

  9. Zerwij z nią kontakt. Nie kieruj się tym,co ludzie powiedzą,bo oni nie są w Twojej skórze. Jeśli masz dobre kontakty z ojcem,to je podtrzymuj. Uwierz mi ja mam podobną osobę ( też mamę) w domu. Ratuj się. Jesteś młoda,odetchniesz,jak się od niej uwolnisz. Mnie mama dodatkowo obgaduje na wsi, wymyśla, ale mam to gdzieś. Kto mnie zna to wie jaka jestem,a reszta się nie liczy. Szukam mieszkania,aby się od niej uwolnić. Pozdrawiam.

  10. Dziadek nie ma racji.Wielu starszych ludzi myśli, że jak są starzy to wszystko im wolno Nawet obrażać bliskich czy sprawiać im przykrość. Do tego nie mają pojęcia,jak teraz życie wygląda.Oczywiście nie wszyscy są tacy. Niektórzy rozumieją potrzeby i problemy młodych,niejednokrotnie pomagając im czy wspierając dobrym słowem. Moja mama ma 83 lata i zrobiła się złośliwa i agresywna. Mi wykrzykuje, że nic tu nie jest moje,nie mam się rządzić itp. Ale remonty domu to my z mężem zrobiliśmy, po jakąkolwiek pomoc to do nas. My mamy jeden pokój,a rodzice dwa. Ostatnio powiedziałam do taty , że nie będę już nic robić,nie będę pomagać mamie w niczym,bo wyzywa mnie i nie ma szacunku. Mój syn na to patrzy i nienawidzi babci. Ojciec też już do mamy odzywa się sporadycznie,bo zaraz wybucha na niego. Nie chce żadnych leków, żeby może trochę się uspokoić,bo uważa, że to jest wina wszystkich dookoła.Pozostało nam szukanie mieszkania, bo tak już żyć się nie da . Tobie proponuję omijać dziadka, jeśli jego zachowanie nie ulegnie zmianie,bo właśnie z mojego doświadczenia wiem,że jakiekolwiek tłumaczenie się czy wyjaśnianie niczego nie zmieni. Szkoda zdrowia.

  11. Dobrze zrobiłaś.Niepotrzebny Ci taki partner, który Cię nie wspiera,pozwala na obrażanie Cię we własnym domu,nie szanuje Cię. Ludzie starsi często wykorzystują to , że są starzy, uważają, że im wszystko wolno.A ja uważam,że szacunek powinien być wzajemny. I tak długo znosiłaś te docinki. Dla syna to też nie jest dobry przykład, że ktoś może Cię bezkarnie poniżać czy obrażać. Nie czuj się winna.Po prostu zachowałaś się właściwie, postawiłaś granice. 

  12. Znam toksyczne działania rodziny,w tym też matki.Na szczęście potrafiłam postawić im się i nie dać pomiatać. Choć trudno jest żyć w takich relacjach,bo mieszkamy z moimi rodzicami w jednym domu. Musiałam uodpornić się na obgaduwanie po rodzinie,a także wśród obcych.Na szczęście wielu ludzi zna mnie i zna moją matkę i potrafią oddzielić prawdę od kłamstw. A Ci , którzy nie potrafią tego zrobić i ślepo wierzą w każde słowo mojej matki nie są warci mojego zainteresowania. Mówię wprost,co myślę o takim zachowaniu lub nie komunikuję się z takimi osobami w ogóle. Jeśli masz możliwość to odsuń się od nich. Te kontakty Tobie szkodzą,a niczego nie naprawisz,bo to są ludzie o ciasnych umysłach. Zacznij żyć swoim życiem,a oni nie h sobie są gdzieś z boku. Nie musisz uczestniczyć w rodzinnych uroczystościach, odwiedzinach. Nie musisz też gościć ich u siebie w domu. Masz prawo. Pozdrawiam.

  13. Witaj Fragile. Szkoda, że nie masz więcej znajomych.Łatwiej by Ci było zapełnić wolny czas. Nie wiem co robi Twój partner,ale jemu pewnie też nie jest łatwo. Rzeczywiście,gdyby miały pojawić się dzieci,to trzeba ustalić kwestię życia na odległość. Może teraz jeśli bardzo Ci smutno, to zaadoptuj  kotka. Oczywiście, jeśli je lubisz,nie masz alergii i Twój partner to zaakceptuje. Będziesz miała o kogo się troszczyć,a nawet poprzytulać czy pogadać 😉

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.