Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

anonimowa_

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

anonimowa_'s Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Proszę o pomoc w ocenieniu sytuacji, w której się teraz znajduję. Nie wiem jakie podjąć kroki. Jestem studentką, z moim chłopakiem jesteśmy razem już od 5 lat. Wiadomo bywały gorsze i lepsze momenty. Zauważyłam, że w ostatnim czasie już poważnie nie jest najlepiej. Ogólnie potrafimy się pokłócić o najmniejsze głupoty. Zawsze ja jestem osobą, która musi przepraszać, a później słyszy wypowiedziane w „żartach” - „okej, wybaczam”. On nie widzi w sobie problemu. Są sytuacje przez które zauważyłam, że coś jest nie tak. Mój chłopak przestał pisać mi, że mnie kocha, że za mną tęskni, a dawniej było to na porządku dziennym. Jak wychodzę z inicjatywą rozmowy i zaczynam mówić o naszej relacji od razu staje się nerwowy i mówi coś w stylu „No tak przecież to wszystko jest moja wina”, ja ciągle przepraszam za wszystko co się dzieje, bo naprawdę zrzucam to na siebie, że jestem totalnie beznadziejna. Jeśli widzi, że płaczę to słyszę teksty „No ryknij sobie”, „I znowu ryczysz”, „I jak ty mnie nie chcesz denerwować jak ryczysz o byle co”. Nie okazuje mi już czułości. Dawniej często mówił mi, że cieszy się że mnie ma, że jestem najlepsza. A teraz nawet jeśli staram się wyglądać prześlicznie i myślę, że usłyszę jakiś komplement to niestety do tego nie dochodzi. Staram się jak mogę zmieniać siebie. Starałam się również z Nim porozmawiać o tej całej opisanej sytuacji, ale od razu stał się nerwowy, wzdychał, przeklinał, że cały czas tylko się nad sobą użalam. Powiedział, że on nie czuje potrzeby mówienia mi tego, że jestem ładna, bo uważa że skoro jesteśmy razem to powinnam to wiedzieć i jak mi to przeszkadza to powinnam znaleźć sobie innego partnera, a ja czuję się po prostu odtrącona, nieatrakcyjna i taka niepotrzebna. Bardzo mi jest przykro z tego powodu. Mówił, że go wkurzam takim gadaniem, że szukam problemu na siłę, ale widzę, że to już nie jest to samo uczucie, które było. Nie mam możliwości porozmawiania jeszcze raz, ponieważ za każdym razem rozmowa kończy się jego krzykiem, wzdychaniem i moim płaczem. Mam wrażenie, że już tylko mi zależy na tej relacji i ciągłym dbaniu o nią. Tylko problem polega na tym, że bardzo go kocham i bardzo mi zależy na jego uwadze. Chciałabym, żeby pomógł mi ktoś ocenić sytuację i doradzić mi co powinnam robić. Czy jest sens starać się nadal. I czy pomógłby mi ktoś odpowiedzieć na pytanie czy on mnie jeszcze po prostu kocha. Sam mówi, że tak, ale coraz mniej to odczuwam.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.