Mam urlop i chciałbym odpocząć, zrelaksować się, niestety... Dla mojej żony wypicie jednego piwa co drugi dzień, to zbyt wiele. Nie można obejrzeć meczu przy piwie, bo wyzywa mnie od alkoholików. Nie mogę nigdzie wyjść, ani się spotkać z jakimś kolegą. Mogę tylko wyjść do sklepu lub zajmować się dziećmi (4,7 lat), albo ciągle coś naprawić. Raz miałem 3 godz. czasu dla siebie, gdzie mogłem pojechać na plażę. I tyle... Wysiada mi już psychika, do tego stopnia, że jestem ciągle nerwowy i krzyczę na wszystkich dookoła. Wystarczy drobiazg, a wyprowadza mnie z równowagi. Co robić?