witam wszystkich,
mam problem i nie potrafię sobie poradzić. mam 20 lat i od paru lat zmagam się z nerwica natręctw i nerwica lękową. miałam znaczne poprawy w leczeniu jednak to co dzieje się w tym momencie to największa schiza jaką miałam i mimo ze wiem ze jest irracjonalna to nie potrafię sobie poradzić. otóż 3 dni temu wstałam i sięgnęłam po telefon ale leżak na podłodze a nie na szafce nocnej gdzie go odłożyłam. na początku nie przejęłam się w ogóle ale potem zaczęły się moje paranoje ze co jeżeli ktoś mi się włamał do domu w środku nocy. uspokajałam się i wmawialam zebezpodstawne są te myśli dopóki nie zaczęły rosnąć na taką skale ze zaczęłam sobie wyobrażać ze co jeżeli ktoś się włamał i mnie zgwałcił(jestem dziewica tak w ogóle ) i ja nie obudziłam się nawet (niestety wiem jak to brzmi ale opowiadam jak jest). no i to cały czas sobie tez tłumaczyłam ze nie ma na to opcji, mieszkam z rodzicami i rodzeństwem do tego przecież pamiętałabym takie rzeczy, jednak moja paranoja jest już na takim poziomie ze nie potrafię rozróżnić rzeczywistości od wyobraźni i po tak intensywnym myśleniu na ten temat zaczęłam wnioskować ze może ja to pamietam i faktycznie tak było. nie wiem co mam zrobić. chodzę do psychiatry, biorę leki, mam co tydzień terapie jednak teraz przez miesiąc nie będę w niej uczestniczyć dlatego szukam pomocy tutaj. jawiem jak cała sytuacja absurdalnie brzmi ale tak naprawdę ja potrzebuje zapewnień i argumentów dlaczego moje myślenie jest błędne, nic innego mi nie pomoże w tym momencie. rozpaczliwie potrzebuje żeby ktoś mnie przekonał bo nie radzę sobie sama. czuje się strasznie „brudna” i nie wiem jak się tego pozbyć. z całego serca błagam o pomoc.
z góry bardzo dziękuje,
ania