Witam. Mimo,że mam 30 lat, to rodzice mnie wyzywaja. Sytuacja zyciowa zmusiła mnie do mieszkania z nimi, ale mam nadzieję, że uzbieram pieniądze i uda mi się w końcu wyprowadzić. Bardzo mnie to denerwuje, ale rozwijam się i działam. Natomiast ojciec potrafi 3h chodzić po domu, wyzywac pod nosem wszystkich i klnac, a jak w końcu nie wytrzymalam i powiedziałam, że ma się nie znęcać, to wyzwał mnie od chamow, gadał "skąd takie cwaniactwo?!" I że jestem leniem, a w ogóle, to że on sobie świetnie radzi, a ja nie. Przyczepia się, bo jestem trochę niepełnosprawna. Trwa to latami. Sąsiedzi słuchają od lat wyzwisk,że jestem nygus i len pier.. A ja jak mrowka pracuje, chociaż czasem nadwyręża zdrowie. Matka jest taka sama jak ojciec, toksyk fest. Straciłam powazanie wśród ludzi, wiele razy władowałam.sie w toksyczny związek, bo nie znałam granic. W domu nie mogłam stawiać i mówiono, że nic nie osiągnę, jestem nikim i mam.isc na czyjeś utrzymanie. Jak to przetrzymac przez ten czas,zanim się wyprowadzę i dlaczego ten czlowiek taki jest? Wariat mało powiedziane.
