Witam wszystkich!
Może ktoś z Państwa będzie umiał to wyjaśnić w jakiś logiczny sposób bo ja nie potrafię.
Parę miesięcy temu zakończył się mój kilkuletni (3 lata) związek z partnerką. Stwierdziła, że mnie już nie kocha, uczucia wygasły. Po paru tygodniach odezwała się, rozmawialiśmy codziennie przez tel, wyszliśmy coś zjeść kilka razy, badała grunt czy sobie układam życie z kimś itp, powiedziałem, że nie bo ją wciąż kocham - ponownie urwała kontakt. Nie odzywałem się wgl i znów po paru tyg (2tyg temu) odezwala się ponownie, niby pod pretekstem że ma jakieś moje dok i co ma z tym zrobić, powiedziałem żeby wysłała mi zdj i może wyrzucić. Na drugi dzień zapytała czy mam ochotę się spotkać, zgodziłem się. Spędziliśmy trochę czasu razem, przytulas na powitanie i pożegnanie, oczywiście uświadomiłem jej odrazu, że ciągle ją kocham i nie kryłem emocji. Od tamtej pory codziennie rozmawiamy - dzwoni, pisze, kamerka. Twierdzi, że nie chce wracać do mnie..., ale rozumie, że mi z tym ciężko. Wiec pytam, po co to wszystko? Po co jej kontakt ze mną...?