Witam. Piszę, bo nie mogę poradzić sobie z tą sytuacją. Mam na imię Kamila mam 23 lata, mój narzeczony 28 . Jesteśmy razem od 4 lat. Problem polega na tym, że od początku mamy problemy z jego rodziną, a mianowicie z jego matką. Wtrąca się dosłownie we wszystko. Na początku naszego związku kazała mu wracać o 21:30 i ani minuty później. Kolejnym problemem był nocleg u mnie. Mama mojego narzeczonego uważa, że nie powinien spać u obcych . Tak, osoba, która za rok będzie moją teściową uważa mnie za obcą. Dyktuje mojemu narzeczonemu co ma robić, co mówić. Rok temu wynajeliśmy mieszkanie w tajemnicy przed jego matką, gdy się tylko o tym dowiedziała tak zakołowała M., że nagle powiedział "to bez sensu wynajmować te mieszkanie" i tak do dnia dzisiejszego nie mieszkamy razem. Mam już dosyć tej sytuacji, tej jego uległości w stosunku do swojej rodziny. Ostatnio nawet usłyszałam z ust przyszłej teściowej, że matkę ma się tylko jedną, a żon to może mieć 10.Rozmawiałam milion razy o tym z narzeczonym, niby rozumie, ale nic w tym kierunku nie robi. Proszę o radę z góry dziękuję.