Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Potrzebujepomocy

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Potrzebujepomocy

  1. XWitajcie,

     

    Pojawiłem się tu, bo jestem już bez siły, a może mi się tak tylko wydaje. Post ten może być trochę bez Ładu i składu, ale jeśli ktoś będzie miał jakieś pytania, to śmiało pisać a odpowiem. 

     

    Proszę Was tylko o diagnozę,  wskazanie drogi wyjścia. 

     

    Zacznę od tego, że mam 30 lat Zone i Corke. Jakimś cudem udało mi się ożenić  i założyć Rodzinę. Bardzo Ja kocham.  Wśród kolegów i koleżanek z pracy jestem postrzegany, jako wesoly i lubiący pożartować facet. 

     

    Skończyłem szkole średnia. Uważam, że jakiś głupi nie jestem . Interesuje się polityka, sportem i ekonomia. Pracuje za najniższa krajową, w miejscu gdzie może pracować osobq z wykształceniem podstawowym. Dosłownie każdy - handel. Jestem dobrym sprzedawca, odnoszę małe sukcesy ale nie mają one przełożenia na wynagrodzenie  -jedynie koją satysfakcja. 

     

    Wychowałem się w pełnej Rodzinie. Byłem kochany, doceniany   , dobrze się mną opiekowano. I Mama i Tata stawali na głowie byk nigdy nie czuł się gorszy. A właśnie się czuje. 

     

    Mam 30 lat. Około 50 tysięcy kredytów do spłaty,  bez szans na kredyt na mieszkanie. Mieszkamy z Rodzicami. Jestem uzależniony od zadłużania się, albo  może inaczej -, od wydawania pieniędzy.  

     

    Jestem potwornie zakompleksiony. Uważam się za kogoś obrzydliwego. Bardzo brzydkiego. W dzieciństwie ( w szkole) koleżanka nazwała mnie raz czy dwa razy "gremlinem" co pamiętam do dziś. Koledzy z boiska mówili do mnie kosmitą. Mam krzywy nos, wyłupiaste oczy , Wielka głowę, jestem niski,  bez włosów na głowie, mam dziurawe i potwornie krzywe zęby. Gdy rozmawiam z drugim człowiekiem unikam spojrzenia w oczy bo usłyszę, coś co słyszałem wcześniej wielokrotnie "Ty masz krzywy nos". 

    Jestem płochy. Boja się konfrontacji z drugim człowiekiem.  Nie umiem walczyć o swoje. Z góry się wycofuje. 

     

    Jak słyszę gdzieś karetkę z od razu Bardzo boję się że to do kogoś z moich bliskich (Żony,  Rodzicow). Wtedy dzwonie do Nich np co tam slychac żeby Ich usłyszeć  i mieć pewność że wszystko dobrze. 

     

    Nigdy nie byłem nawet blisko odebrania sobie życia ale wielokrotnie o tym myślałem. Żeby to zrobić. Albo co by było, jaką bylaby reakcja mojego otoczenia, gdybym to zrobił. 

     

    Czuje ze przegrałem już swoje życie. Że nigdy nie spełnię marzenia Żony o własnym mieszkaniu  . Pracy nie zmienię, bo naprawdę ciężko mi przychodzi  zmiana otoczenia ale przede wszystkim dlatego że w okolicy (mieszkam na wsi) nie ma dobrze płatnej pracy  z moim wykształceniem, a z kolei ja też jestem manualnym dnem i niewiele potrafię zrobić.  

     

     

    Kim ja jestem i co mogę zrobić, aby być kim wartościowym, bo uważam się za  egoistę i nienawidzę  się za to. 

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.