Mam bardzo duży problem w związku, I nie mam z kim na ten temat porozmawiać. Mianowicie mój partner od dłuższego czasu, nadużywa alkoholu co doprowadza do awantur, przykrych słów, szarpanin, a niekiedy do przemocy fizycznej. Na początku uczęszczał do pracy a alkohol spożywał w weekend. Gdy zaszłam w ciążę, na którą długo czekaliśmy, totalnie zdurnał. Wychodził do pracy, ale do niej nie docierał. Znowu zaczęła się przemoc fizyczna, psychiczna. Ja zachorowałam na tarczyce, co jest w moim przypadku zle, ponieważ wszystko ma wpływ na dziecko, do tego cierpię na okropne bóle głowy, może związane z nerwami. Od tygodnia partner uczęszcza do pracy, dziś znowu se upił, doszło do przemocy, z braku sił zainterweniowała policja. Z każdej strony czuje się bezkarny, ponieważ jego rodzeństwo nie widzi nic złego w jego zachowaniu, I wmawiają mu, że to ja jestem ta zła. Wpadłam w jakieś stany, gdzie mam napady płaczu, agresji. Obecnie mieszkamy u moich rodziców, mieliśmy wynająć mieszkanie, ja niestety się boję przyszłości, że zostanę z dzieckiem sama, bez środków do życia i mieszkania. Mój partner jest dla mnie ważna osobą, kocham go, niestety nie wiem jak pomoc naszem związkowi. Nasza historia jest długa.