Mam 33 lata i od 8 lat jestem w związku. Praktycznie jedynym powodem naszych kłótni sa pieniądze a raczej to ze poruszam ten temat w towarzystwie rodziny lub przyjaciół. Wiem ze część osób z rodziny mojego partnera i jego przyjaciel śmieje się ze mnie ze "gram biedna" pod czas gdy tak naprawdę nie wiedzie nam się źle. Większość naszego związku naprawdę nie było dostanie ale ostatni rok jest juz dobry finansowo, jednak we mnie nadal jest ten strach że znowu zabraknie do kolejne wypłaty i bede musiała pożyczyć. Nie potrafię zapanować nad tym by nie upominać partnera publicznie o nie wydawanie pieniędzy lub nie potrafię powstrzymać się i nie powiedzieć ze teraz nie mamy na to (zazwyczaj pieniądze są póżniej nic pojawia sie dany wydatek ale ja ciągle obawiam się że nie beda na czas i nam zabraknie). Nie potrafię się cieszyć dobrym autem które mamy i tym ze nie musze jeżdzić autobusami i pociagami. Mój partner mówi że już nie wie co ma robić bym była zadowolona i w końcu przestałą się o to spinać, jest już zmeczony tym tematem. Ja tez bo temat powoduje kłótnie i pogorszenie naszych relacji i pewnie w końcu doprowadzi do rozstania czego bym nie chciała. Nosze w sobie chyba duzo zalu i zazdrości i może to nie pozwala mi cieszyć się tym co mam . Jak mogę sobie poradzić z tymi emocjami by nie zatruwały mi zycia ?
