damian-16-1989
-
Zawartość
2 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Sklep
Pliki
Kalendarz
Artykuły
Blogi
Posty napisane przez damian-16-1989
-
-
Witam.
Zwracam się do was z konkretnym problemem . zaznaczam też że nigdy nie korzystałem z tego typu forum ani porad psychologa.
Nie potrafie poruszać się po takich serwisach dlatego też postaram się swój problem przedstawić tu jak najdokładniej i oczekuje jakiegoś wsparcia rady czy nakierowania co mogę w danej sytuacji zrobić .
Opiszę sytaucję rodzinną.
Od 5 lat nie jestem z żoną nie mamy jeszcze rozwodu. Ja mam niespełna 31 lat żona również . Mamy syna w wieku 7 lat chodzi obecnie do zerówki .
Przez korona wirusa przejeliśmy role nauczyciela w domu. Problem jest w tym że matka nie przykłada wagi do jego edukacji i wychowania . Jest to ogólne stwierdzenie którę rozwinę jeśli uda mi sie znależć kogoś chetnego pomóc w tej sytuacji.
Zycie nasze wygląda tak że syn jest od poniedzialku od godziny 20 u mnie przez tydzien czasu i potem tak samo u niej od poniedzialku od 20 prze tydzień . nazywamy to opieką naprzemienną. Niestety tydzien który syn powinien spedzac u Matki wygląda tak że od poniedzialku do piatku syn jest u jej mamy (czyli jego babci) która prowadzi gospodarstwo rolne . w związku z tym nie ma czasu na odrabianie z nim lekcji czytanki czy inne zajecia dodatkowe. Syn często mi się zali ze mama wraca bardzo pozno z pracy i nie zawsze robia lekcje . A gdy przychodzi "wolny" weekend od pracy matki ona i tak nie zajmuje sie nim i wywozi go do babci a sama spedza cale dnie przy laptopie . Syn czyje sie przez nią zaniedbany w zwiazku z tym nie oponuje by jezdzic do babci bo tam chociaz ma jakies zajecie . Dzis usłyszalem od syna jak wygląda jego tydzien u mamy .
Pomyslalem ze jesli wypisze to w punktach bedzie to bardziej czytelne .
Pon - pt :
1 rano bez sniadania jest zawozony do babci tam je sniadanie i idzie z babcia na pole pomagac
2 twierdzi ze nie za czesto je tam obiad bo babcia tez nie ma czasu gotowac
3. z tego samego powodu nie odrabiają lekcji
4 zna sie na zegarku i mama zawsze obiecuje wrocic miedzy 16 i 17 . jednak wraca pozniej i zazwyczaj zrobią kilka rzeczy z lekcji i jadą do domu
5 w domu nie jje kolacji tylko idą spac bo jest pozno
i tak dzien jak codzien .
weekend :
A. Jeżeli zostają u mamy w domu wygląda to tak
1. rano Syn nie dostaje sniadania bo mama musi pracowac i robic na komputerze zamówienia wiec on musi do lodówki isc sam i wziac jakiegos kabanosa albo nie jje poprostu nic(i tu ciekawostka syn w trakcie wideorozmowy ze mna skarżył mi się na to po czym ona zabrała mu tel z reki i zabroniła do mnie dzwonić )
2. reszta dnia podobnie z tym ze na pytanie dlaczego nie ma u mamy obiadu odpowiedzial ze mama nie robi zakupów a jak on chce obiad idzie z nim do lodówki pokazac mu ze nie ma z czegor zrobic i konczy sie obiad na kanapce batonie lub czipsach
3. co robi syn cały dzien ? bawi sie sam legiem lub siedzi na pietrowym lozku. i jasno mowi mi rownież ze mama nie bawi sie z nim w nic.
B. A jeżeli jadą do babci na weekend jest dokladnie tak samo . mama siedzi cale dnie przed laptopem bo jak twierdzi nie ma czasu na zanawe z nim . na pytanie czy chetnie tam jezdzi odpowiada tak poniewaz lepiej mu u babci bo tam dostanie jesc i moze wyjsc na podworko pojezdzic rowerem albo bawic sie na polu .
Jednym zdaniem matka jego nie specjalnie jest nim zainteresowana ale stwarza pozory bo nie mogla by zniesc opinii ludzi ze nim sie nie zajmuje .
Po niespelna roku gdy zapytalem wychowawczynie syna czy matka angazuje lub interesuje sie szkołą usłyszalem od Pani że ona nawet nie wie jak wygląda matka mojego syna .
przez dwa lata edukacji byla na jednym zebraniu w przedszkolu a teraz w zerówce nawet raz . przez dwa lata równbież nie uczestniczy w jego zyciu szkolnym typu wystepy jasełka czy nawet dzien matki rozpoczecie czy zakonczenie roku szkolnego .
W całej tej sytuacji nie chce iść do sądu odbierać jej praw bo mimo wszystkjo wiem jak moj syn kocha bardzo swoją mamę i nie chce by byl przesłuchiwany itp .
Chciałbym by ktoś pomógł mi w tej sytuacji bo nie wiem co mam zrobić . nie moge jej zmusić do opieki nad nim a gdy słysze tekst od syna gdy musze nadrabiać ich tydzień lekcji że on chce isc do mamy bo u mamy nie musi robic lekcji to aż mnie coś strzela .
ta cała sytuacja doprowadza do coraz czestrzych braków w nauce mojego syna na co zwraca uwage nauczycielka . Ja sam nie jestem w stanie tego nadrabiac i z przodującego w klasie zaczyna być w tyle .
czesto syn mi się na mame skarży ale ona twierdzi że go buntuje . w zwiazku z tym postanowilem nagrac kilka naszych rozmow po cichu jak syn opowiadami i sie żali ze mama sie nim nie interesuje .
Z tą sytuacją bylem u adwokata by walczyc o prawa do dziecka . niestety uzyskalem krótką odpowiedz ze slowo przeciw slowu i nic nie wygram z kilkoma nagraniami .
adwokat stwierdzil ze musze miec wiecej dowodów takich jak opinia nauczyciela odnosnie tej sytuacji jednak nauczycielka "NIE CHCE SIĘ WTRĄCAĆ " i takiej opinii mi nie wystawi .
a czesto od nauczycielki słyszalem uwagi odnosnie tego ze syn dostaje nie odpowiednie jedzenie do szkoly w tym tyg gdy jest u matki albo że nie chodzi do szkoły .
Jednak nic z tych rzeczy oficjalnie na papier nie chce przelac .
Moj syn cierpi przez to i nie mozne normalnie sie rozwijać .
Pomyślałem że może jakiś psycholog zgodzi się odbyć rozmowę ze mną synem i żoną na ten temat i otworzy jej oczy na to jak bardzo go tym krzywdzi bo moje zdanie i wielokrotne rozmowy nawet w obecnosci syna ktory wykrzykiwal jej w pewnym momencie wszystko w twarz potrafila skwitowac krótko że ja go nastawiam a moj syn tylko mowil jej i mi przyniej co sie dzieje i co mu sie nie podoba gdy jest u niej. Są sytuacje gdy ja jej zarzucam że odrabia za niego lekcje np pisanie literek czy cos w tym stylu ona temu zaprzecza a syn przy niej bez skrupółów mówi ze mama klamie .
Np syn chce bym dzwonil do niego gdy jest u mamy. ja dzwonie ona celowo nie odbiera bez wzgledu na godzine czy pore dnia . gdy spotykam sie z synem pada pytanie dlaczego do niego nie dzwonie , odpowiadam ze dzwonilem a ona zaprzecza wiec pokazuje dziecku tel bo jest juz kumaty bardzo jak na swoj wiek i sam stwierdza ze dzwonilem i jestr na nią wsciekły ze znow go oklamala i takich klamstw z jej strony jest masa a ona i tak uwaza sie za cudowną matkę .
I w tej całej sytuacjio nie chodzi o to że chce ją zmieszać z błotem , chce uzyskać pomoc w jaki sposób mozna przemowic jej do rozsądku by skonczyla z takim robieniem na zlosc czy nie dbaniem o niego jego to bardzo boli . kazdy wystep w szkole jest płacz bo mamama znow obiecala a jej nie ma . Wiem tez pracuje kazdy ma prace ale mamy tez dziecko a on mi powiedzial ze czuje sie ostatni . i gdy to pisze mam łzy w oczach bo przypomina mi sie coraz wiecej takich sytuacji w których on czuje sie przez nią nie kochany a jego łzy to najgorsze co może byc.
Chciałbym byscie pomogli mi znalezc spoosob jak przekonac ją do wizyty u psychologa by o tym porozmawiac bo ja nie jestem dla niej żadnym autorytetem . Gdy chce isc z nia do psychologa rodzinnego ona mowi ze nie bede robil z niej wariatki .
Mam nadzieje że uda sie jakoś zrozumiec ten chaotyczny wpis ale wewnetrznie jestem zdruzgotany i ciezko mi opisac tu na forum tą sytuacje. Nie chce walczyć w sądach i odbierać jej praw chce otworzyć jej oczy bo wiem jak mój syn ją kocha a potem przez nią płacze bo ona go krzywdzi .
Pomóżcie.
Edukacja dziecka w rozbitej rodzinie.
w Hyde Park
Napisano
Syn jest bardzo przywiązany do matki. A ona stosuje szantaż psychologiczny , przez co nie chce opowiadac co u mamy albo zwyczajnie kłamie . Prawda wychodzi podczas przypadkowych rozmów gdy syn " sie zapomni" .
Chodzi o to że zastraszyła go że jeśli będzie mówił co jest źle u niej to ja go zabiorę i jej więcej nie zobaczy .
Przy bezpośrednich rozmowach na różne ważne tematy widać że nie chce mówić . I powiedział nawet dlaczego, dlatego że mama mówi że ja go zabiore jak komuś powie prawde i jej więcej nie zobaczy . To oczywista bzdura ale rozmawiałem z nim o tym i powiedziałem że mama kłamie on wtedy powiedział że "już nie wiem komu wierzyć" .
Prosząc o pomoc na tym forum bardziej liczyłem na wskazanie rozwiązania nie drogą sądową bo obawiam się właśnie tegożę syn nie powie prawdy bo będzie się bał że mamy więcej nie zobaczy .
Stosuje ona wiele szantaży np taki :
syn mówił wielokrotnie że chce mieszkać ze mną , każda moja próba porozmawiania z nim o tym wyglądała tak że ona się nie zgadza i Adrian się na nią złościł . W finale nie chciał do niej iść jeśli się nie zgodzi by mieszkał u mnie . Dla świętego spokoju przy mnie gdy rozmawialiśmy we trojkę zgodziła się by mieszkał ze mną , minął tydzień u mamy a on pyta mnie czy może mieszkać u mamy , zapytałem dlaczego odpowiedział krótko że mama powiedziała że jej cytuję "serduszko pęknie". i zaznaczam tu że syn jest bardzo wrażliwy i nad wyraz empatyczny i takie teksty ruszają go mocno.
Zastanawiałem się czy może jest jakaś możliwość bym poszedł z dzieckiem do psychologa dziecięcego by porozmawiał z synem czy woli mieszkać z mamą czy z tatą , lub czy taki psycholog mógły ocenić więź dziecka z matką i ojcem na podstawie rozmowy z nim . Czy psycholog jest w stanie porozmawiać z dzieckiem wlasnie o tym co pisalem na temat czasu spedzanego u mamy i czasu spedzanego u mnie i czy wystawi mi na podstawie rozmow z dzieckiem jakiekolwiek zaswiadczenie czy dokument chociażby do sądu . (bo chyba tylko taka możliwość mi została - sąd - rozmowy z nią od 3 lat nie przynoszą nic nowego.)
Opisałem jak to wygląda u niej w domu ale to moja opinia.