-
Zawartość
2 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Fora
Galeria
Sklep
Pliki
Kalendarz
Artykuły
Blogi
Posty napisane przez Allein_Seele
-
-
Witam wszystkich zgromadzonych, nie wiadomo od czego zacząć...hmm
Mam 20 lat, jestem kobietą, jestem w trakcie kończenia technikum ekonomicznego, ten cały strajk nauczycieli dodatkowo przyswaja mi wielu stresów i obaw. Jakbym miała ich mało. Mając nieco ponad 3 latka zmarł mój ojciec, żyję z mamą, dwójką starszych braci i jednym młodszym. Wszystko niby super, przed wszystkimi udaję, że nic złego się ze mną nie dzieje, depresja to coś, czego nie zobaczy się gołym okiem. Nie umiem sobie sama z nią poradzić. Ostatnimi czasy czuję się gorzej, wstyd mi pójść do lekarza. Zaczęłam bać się ludzi, odsuwam ich od siebie, odsuwam wszystkich, zamykam się w sobie, zawsze byłam otwarta i starałam się myśleć pozytywnie, teraz jest inaczej. Teraz boję się zaufać, trafiłam w życiu na wielu ludzi, którzy bardzo mnie zranili, a mimo to nadal byłam ufna, nadal jestem, mimo że tego nie chcę. Ale gdy trafiałam na ludzi dobrych, którzy nie chcieli mnie zranić, odsuwałam ich od siebie, może nie wierzyłam w ich dobre intencje. Ostatnio bardzo szybko można mnie wytrącić z równowagi, jeszcze niedawno byłam bardzo cierpliwa, teraz denerwuje mnie prawie wszystko, jakbym popadała w paranoje. Głos przełykania napoju, jedzenia, kiedy ktoś za głośno oddycha, chrupanie, to i wiele innych rzeczy po prostu mnie irytują, nawet jak są prawie nie słyszalne. Dodatkowo niestety nie mam wsparcia u mojej mamy, to mnie bardzo boli. Zawsze mówiła, że jestem gruba i przez to nigdy nie mogłam poczuć się kimś wartościowym, nie lubiłam siebie, ostatnio zaczęłam lubić swoje ciało, ale dostałam na twarzy bardzo obfitego trądziku, przez co moja samoocena automatycznie spadła i nie chcę pokazywać się ludziom. Biorę tabletki, które pomagają, ale jednym ze skutków ubocznych jest pogłębienie depresji i rozdrażnienie. Zapewne przez to tak ostatnio się zachowuję. Nikt z mojego otoczenia tego nie zrozumie, bo żadne pocieszenie usłyszeć, że mam się nie przejmować, że ludzie mają gorzej. Mają, ale ja mam taki problem i jeśli nikt mi nie pomoże, to moja dusza umrze. Już umiera, przestałam widzieć sens życia, nie wiem kim jestem, jestem zagubiona i samotna. Potrzebuję pomocy, boję się tylu rzeczy, dorosłości, czy sobie poradzę, co powiedzą inni. Niby nie powinno patrzeć się na to, co powiedzą inni, ale ciągle o tym myślę, czasami nie mam swojego zdania, bo boję się wychylić. Nie wiem co robić, jak przestać bać się świata? Jak znaleźć sens życia?
Porzucenie po 17 latach związku
w Rozstania, rozwody, żałoba
Napisano
Potrzeba czasu, facet musi się ogarnąć, macie dzieci, więc łączy was wiele, może to tylko jego zauroczenie i mu przejdzie, a jeśli nie spróbuj tajnej broni, zazdrości, wzbudź w nim zazdrość. I zobacz jaka będzie jego reakcja, jeśli na prawdę kochasz spróbuj zawalczyć. Nawet jeśli się nie uda, to przynajmniej próbowałaś.