Dzien dobry, Dziekuje za mozliwosc podzielenia sie moim problemem. Mam 30 lat, a w zyciu jestem niezalezna finansowo i spelniajaca sie zawodowo kobieta.
Wydaje mi sie, ze przez ostatnie 5 lat bylam w toksycznym zwiazku, a moj partner byl narcyzem. Wiem to dopiero teraz, po rozstaniu.
Dlugo cierpialam (i troche wciaz cierpie, a na pewno nie moge przestac myslec o tym, co sie wydarzylo). Bylismy razem ponad 5 lat, partner szybko mi sie oswiadczyl, a ja naiwnie wierzylam, ze to glebokie i ‚magiczne’ uczucie. W zwiazku na poczatku bylo fantastycznie, potem partner zaczal widziec jedynie swoje potrzeby (pewnie bylo tak od poczatku, ale wtedy umiejetnie gral). Byly zatem awantury z mojej strony, co ex-partner wykorzystywal jako argument, ze pewnie nie powinnismy byc razem, skoro ja ‘taka’ jestem (tzn. agresywna, bezczelna itd.), podczas gdy byla to zawsze prowokacja z jego strony.
Mimo ze mieszkalismy razem, rozstanie z jego strony nastapilo przez wyslanie smsa, po jednej z awantur, ktora byla sprowokowana tym, ze znow postawil mnie przed jakims faktem dokonanym. I wtedy zaczela sie lawina zastraszen i przezwisk, roznych epitetow pod moim adresem. Dowiedzialam sie, ze bylam egoistka (uwazam, ze chodzilo o to, ze stawialam swoje granice w koncu w zwiazku), ze liczyly sie tylko moje potrzeby (pewnie byla to projekcja), ze jestem poj***na i ze zawsze bede nieszczesliwa itd.
Ja sama od pewnego czasu czulam, ze zwiazek nie idzie w dobrym kierunku, ale ‚jakos to bylo’. Natomiast to, z czym nie jestem w stanie sobie poradzic, to to nagle zerwanie, z dnia na dzien prawie (na pewno nie ma innej kobiety), i to przez wyslanie smsa (gdyz nie bylo go w miescie w tamtym momencie). Bardzo prosze o pomoc w zrozumieniu - mieszkajac razem przez ponad 5 lat codziennie rozmawialismy na rozne tematy, skad mogla wziac sie taka nagla agresja i rozstanie przez smsa? Tak nie zachowuja sie dorosli ludzie (moj partner mial 44 lata), on nie chcial rozmawiac. Mecze sie i nie jestem w stanie przeprocesowac tego, co wg mnie nie sklada sie w jedna calosc...
Z gory dziekuje za porade.
M.