Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

monikabr

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez monikabr

  1. chciałam dodać, ze z mojej strony nigdy nie było zgodny na życie w 3, on tam z nią a ja sama, wierzyłam głeboko w to , ze nadejdzie taki dzień , ze on zdobedzie sie na odejscie od żony, stawiałam tez jasne zasady i warunki, ale dałam je zwieść tym słowom.
  2. Mam 43 lata, 6 lat temu wdałam sie w romans z szefem ktory skonczył sie rozstaniem z moim meżem, zakonczyłam romans ale mąz nie wytrzymał ciśnienia i 4 lata temu sie wyprowadził. urwał mi sie rownież kontakt z moim szefem. po paru miesięcach jednak wrocil z deklaracja wspolnego bycia razem i zaczeło się na nowo. 3 lata obietnic, kochania, wspolnych planów. w miedzy czasie ja sie rozwiodłam, on nie. czekałam. wciaż nie był ten czas, nie ta pora by on powiedział żonie, prosił o czas, o cierpliwość , czekałam 3 lata, az pekłam tydzien temu, zagroziłam ze jesli nie powie żonie ona dowie sie ode mnie, powiedział ze nie powie, bo ona go szantażuje ze targnie sie na życie. (kiedyś w jakiej kłotni powiedziała jemu ze jak ją zdradzi zrobi sobie coś) nie wierze w jej słowa, bradziej on chce odwlec to w czasie. od tygodnia bije sie z myslami czy napisać do niej. chce zeby poniósł konsekwencje. czuje sie oszukana i zdradzona, nie wiem co robic? chce sie zemścić, ukarac go. skutecznie sie od niego uwolnic, bo wciaż pisze smsy. nie daje mi to spokoju. jak postąpić? prośby by nie pisał nie pomagają, jest mi cieżko, przerwociłam swoje zycie do gory nogami dla niego, zeby usluszec po tylu latach ze jeszcze nie teraz??
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.