Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Konewka

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Konewka's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad tydzień

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Mojego partnera poznałam 6 lat temu. Początkowo twierdził, że chce odejść od żony i w zasadzie od wielu lat żyją obok siebie, ale po kilku miesiącach zorientowałam się, że zawsze na noc do niej wraca. Powiedziałam, żeby się do mnie nie odzywał, dopóki nie złoży pozwu, bo mnie nie interesuje rola kochanki przy żonatym facecie, tylko szukam prawdziwego związku. Nie odzywał się do mnie pół roku. Potem przyszedł na mój wernisaż z bukietem róż i powiedział, ze odszedł od żony. Po jakimś czasie okazało się, że rzeczywiście się wyprowadził, ale pozwu nie złożył. Spytałam kiedy mam zamiar, spytał czy dam mu 2 lata. Jako powód podał cierpienie żony po odejściu, strach o rozwód z orzekaniem o winie, o strach o popsucie relacji z dorosłymi dziećmi z którymi w zasadzie nigdy nie miał relacji. Ok zgodziłam się poczekać. Tak minęło 6 lat kiedy mieszkamy razem u mnie, on jednak nie złożył pozwu. Kilkakrotnie byłam na skraju wytrzymałości, bo jest to dla mnie bardzo niekomfortowa sytuacja i wtedy kazałam mu sie wynosić. Na samym początku związku dałam mu klucze do domu i wyjechałam z dziećmi na wakacje, on wtedy włamała się do mojego komputera i przeczytał moją korespondencję z przyjaciółką, gdzie była moja o tym, że po rozwodzie spotykałam się z różnymi mężczyznami. Do tej pory często sprawdza mój komputer i mnie kontroluje. Jednak nic nie znajdzie, bo jestem osobą uczciwą. Od tego czasu ja też zaczęłam kontrolować jego komputer i kilkakrotnie zauważyłam, ze kontaktuj się ze swoimi byłymi kochankami lub spotyka się z kolegą, który zamawia prostytutki (on twierdzi, że do niczego nie doszło i to było 20-letnie koleżanki). Po takich takich najczęściej się wściekam, bo nie dośc, że mam żonę, to jeszcze szuka przygód. Dodatkowo nie chce mnie zapoznac z rodzicami, którzy mieszkają 5 minut ode mnie, ani ze swoimi dorosłymi dziećmi. Twierdzi, ze oni nie chcą mnie poznać, jednak nigdy ich o to nie pytał. Nie mam zamiaru przyjaźnić się z jego matką, czy zapraszać jego dzieci, skoro maja do mnie stosunek negatywny, ale chciałabym, aby wiedzieli, ze ja istnieje. Mieszkamy u mnie w domu, na który mam kredyt 500 000 zł, ponieważ musiałam spłacic byłego męża. Partner nie chce dokładac się do kredytu, bo mówi, ze to nie jego dom i go ciągle wyrzucam, a powód mojej wściekłości to tylko traktowanie mnie jak kochanki, a nie partnerki. Natomiast odtanio okazało się, ze żona jego zlikwidowała ich wspólny fundusz emetytalny na 300 000 plus zażadała 100 000, bo jeden z synów kupuje sobie mieszkanie. On te pieniądze dał i mi nic nie powiedział. Owszem nie mamy wspólnych pieniędzy, ale ja z nim konsultuje wydatki. Od czasów pandemii moja sytuacja finansowa bardzo się pogorszyła. Przez kilka miesięcy wspomagał mnie finansowo, później na chwilę się polepszyło, ale w okresie wakacyjnym jednak z moich firm w ogole nie działa, wiec jest słabo. Widzę, jak moje koleżanki w paczłorkowych rodzinach żyją z partnerami wspierając się. Wściekłam się na ta sytuację, ze on wciąż ma tą żonę i to z nią wydaje pieniądze, zamiast mi pomóc spłacać kredyt. Postawiłam sprawę na ostrzu noża, ja albo zona. Początkowo powiedział, ze w takim układzie musimy się rozstać. Później, kiedy wyłozyłam mu argumenty, o tym, ze ani żona ani dzieci nigdy o niego nie dbały i dbac nie będą, a u nas w domu jest w pełni zaopiekowany, nie tylko przeze mnie, ale i moje dzieci, to zaczął się tłumaczyć, że nie mógł złożyć pozwu, bo była pandemia itp. Wczoraj był u dzieci, które mieszkają z żoną, sądziłam, ze poczynił jakies ustalenia. Ale on na to, że nie zamierza się rozwodzić, jego aktualnym argumentem jest to , że jest to dla niego nieważne. Wie, ze od zawsze jest to dla mnie sytuacja nieakceptowalna, ale mówi, ze skoro wytrzymałam 6 lat, to chyba mi to nie przeszkadza. Dodam, że jesteśmy dobrana parą. Mamy mnóstwo wspólnych pasji, planów, znajomych. Seks jest znakomity. On mam codziennie ciepły obiad i kanapki do szkoły. Zawsze posprzątane i wszytsko ogarnięte. On za to dba o ogród i drobne naprawy. Wspieramy sie w pracy. Cały czas po pracy spędzamy wspólnie. Dałam mu teraz 3 wyjscia, bo powiedział, że nie mam mowy o rozwodzie i jest to szanraż emocjonalny: 1. pakuje się i wyprowadza (ale ja bardzo go kocham i nie chciałabym tego) 2. powiedziałam mu, ze może wynajmowac u mnie pokój (drogo) w cenie wyżywienie, ale nie seks 3. może się ze mną ożenić (co on wyklucza absolutnie) i dołożyć się do kredytu, wtedy zrobimy zapis u notariusza, ze może tu mieszkac, dopóki jest moim mężem Niestety wizyta u psychologa rodzinnego odpada, bo on się nie zgadza. Generalnie jest przekonany o swojej racji. Nie wiem co robić. On jest największą miłościa mojego życia, a jednoczesnie bardzo mnie rani.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.