Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

woman

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez woman

  1. Przepraszam nie napisałam, jestem kobietą mam 25 lat a mój chłopak ma 34lata.
  2. Witam, Mam problem. Od 5 lat jestem w związku z mężczyznom, jednak 3 lata temu zaczęły się problemy. Mój chłopak jest osobą uzależnioną od środków psychoaktywnych, jednak od początku naszego związku pozostawał czysty. Właśnie 3 lata temu miał pierwszą sytuację gdy wrócił do nałogu( nie bierze cały czas tylko raz może 2 do roku). Od tego czasu bardzo się zmienił, przestał pracować czy zajmować się mieszkaniem, całe noce spędzając na graniu lub szukaniu filmów erotycznych. Kładzie się około 4 lub 5 rano a wstaje o 15 czasem nawet o 18 i nawet gdy wstanie nie pomoże mi w obiedzie, sprzątaniu czy chociażby opiece nad psem, ja już tego psychicznie nie wytrzymuje (zdarzyło mi się go nawet uderzyć) gdzie wcześniej takie sytuacje nie miały miejsca, ale nie daje sobie po prostu rady. Ja prowadzę własną firmę, ogarniam dom i wszystkie ważne sprawy, prócz tego studiuje zaocznie i przed pandemią udzielałam się w wolontariacie. Chłopak uważa, że kłamie, że mnie to dobija i, że mu zazdroszcze tego, że zyje jak mu sie podoba a to nie jest prawda mnie to wykańcza. Ja już nie chce z nim być, ale problem jest taki, że mieszkamy u mnie w domu rodzinnym ponieważ chciałam zaoszczędzić i odkładać na dom, zanim sytuacja się tak zmieniła. Problem w tym, że on nie chcę się wyprowadzić. Ja już sama nie wiem, czy ja mam się wyprowadzić by jakoś z tego wszystkiego wyjść czy co mam zrobić. Nie spimy już razem w jednym pokoju nawet od 8miesięcy a on dalej nie chce się wynieść, za to przychodzi w nocy i mnie budzi po złości jak to mówi, żeby zobaczyć ile wytrzymam i jaką słabą mam psychikę, wyzywa mnie od kurew pasożytów itp (zaznaczam, że on nie pracuje), w tym roku są zajęcia zdalne więc też czasem na nich mnie atakuje bo wie, że trudno będzie mi się skupić. Rozwalił mi również drzwi od łazienki gdy kiedyś się przed nim zamknęłam, ciągle mnie straszy, że zabierze mi mojego psa jeśli go zostawię, lub że pojdzie do mojej rodziny powiedzieć na mnie jakieś nieprawdziwe rzeczy bo wie, że bardzo zależy mi na rodzinie. a ja czuję, że robię się przy nim złym człowiekiem... jak już pisałam zdarzyło mi się go uderzyć, mu mnie też ale nigdy nie zrobił tego pierwszy, ja wiem że akurat to jest moją winą ale przychodzi i prowokuje mnie godzinami, gdy proszę by przestał lub wyszedł lub gdy ja chcę wyjść zagradza mi drzwi i mnie zamyka ze sobą i dalej mi ubliża tak, że nie mogę tego słuchać. Czy jest jakiś sposób by przekonać go do wyprowadzki czy to ja muszę opuścić mój dom rodzinny?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.