Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

PaulaK

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

PaulaK's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Cześć, nie do końca wiem jak zacząć. Jestem Paula i mam 16 lat, skończę 17 w grudniu (podałam inną datę, bo nie mogę się zarejestrować będąc nieletnią, a nie wiem gdzie indziej szukać pomocy). Szczerze to przyznam, że nie wiem czy zasługuję na pomoc psychologa, czy na porządne uderzenie mnie i powiedzenie, że powinnam wziąć się w garść, bo jestem leniwym i rozpieszczonym bachorem, który nic nie robi, czuję, że to drugie, ale moja wiedza na temat skutków przemocy mówi mi, że to pierwsze. Generalnie to największym problemem jest w sumie brak celów w życiu, nie wiem co ze sobą począć. Wiem, że to może zabrzmieć jak narzekanie niezrozumianej nastolatki, ale moim największym marzeniem jest to, aby umrzeć młodo. Szczerze nie chcę się szczepić, tylko dlatego, że liczę, że zachoruję na tego przeklętego covida i skończę martwa, ale wiem, że moi rodzice by do tego nie dopuścili. Boję się zabić, chociaż bardzo bym chciała nie mieć oporów, to boję się bólu i tego jakim problemem bym była jakby coś poszło nie tak, no i mam z tyłu głowy to, że moja najlepsza przyjaciółka by za mną tęskniła, szczerze mam tylko ją i nie wiem jakim cudem ona ze mną wytrzymuje, bo jestem bardzo nieprzyjemną osobą, z kimkolwiek bym nie rozmawiała, to zwykle kończy się na tym, że ludzie widzą mnie jako wredną, czasami nawet nie widzę dlaczego dokładnie. Na pierwszy rzut oka nie jestem złą córką, bo mam całkiem dobre oceny, ale przyznam, że jestem chyba największym leniem jakiego widział świat i oceny zawdzięczam tylko talentowi do kucia. Od środka nie jestem już taką perfekcyjną córeczką, jestem uzależniona od komputera i gier i szczerze nie wiem jak miałabym to zmienić, pewnie musiałabym iść na odwyk, ale zbytnio się boję, też nie wydaje mi się, że jest cokolwiek innego co dałoby mi chociażby chwilę szczęścia, a w dodatku jedyna mi bliska osoba mieszka kilometry ode mnie i nawet nigdy się nie spotkałyśmy. Boję się, że jak to zrobimy, to nie będziemy miały o czym gadać, bo nie jestem dobra w rozmowach na żywo. Przepraszam, że piszę tak chaotycznie, ale chcę nakreślić całe tło mojej sytuacji. W każdym razie - wydaje mi się, że mam depresję i jakieś milion innych zaburzeń, chyba potrzebuję kogoś kto by mi w końcu powiedział co mam zrobić i jak siebie do tego zmusić, bo sama widzę chodzenie do psychologa jako stratę czasu, chociaż wiem, że to pomaga. Przez to wszystko zadręczam siebie jeszcze bardziej i jeszcze bardziej czuję, że to strata czasu, który powinnam poświęcić na coś produktywnego, chociaż nie potrafię się na to zdobyć. Szczerze mówiąc, to moje życie składa się z czekania na godzinę kiedy będę jadła, kilku minut czegoś przyjemnego, potem ewentualnego wyzywanie siebie od grubasów przez to ile zjadłam (chociaż nie mam nadwagi, ale to akurat raczej po prostu przez moją anoreksję) i pójścia spać. Na naukę nie ma czasu, najwyżej coś przeczytam w internecie jak mi się zachce, zwykle jednak mi się nie zachciewa. Lubię myśleć, że to przez zawyżone wymagania ze strony rodziców, zwalanie winy na innych jest przyjemne, ale podejrzewam, że po prostu wyolbrzymiam i powinnam wziąć się w garść, a nie być rozpieszczonym bachorem. Zwykle czuję się całkiem stabilnie, nie jestem szczęśliwa, ale nawet się uśmiechnę, nazwałabym to bardziej stanem jak nie czuję niczego konkretnego, moje emocje są neutralne. Czasami jednak przychodzą myśli, że chcę umrzeć, po prostu, tak nagle. Zawsze mam je z tyłu głowy, ale wtedy wychodzą naprzód, bez wyraźnego powodu. Też, jeżeli stanie się cokolwiek smutnego, nawet najmniejsza błachostka, nie wiem, spóźnię się z odesłaniem sprawdzianu o minutę, dostaję 4+ zamiast 5, albo nie wyjdzie mi coś w grze, to zaczynam płakać i wszystkim mówić, że jestem największym śmieciem. Nie wiem czy tak myślę, czy po prostu kłamię. Szczerze nie rozumiem swoich emocji, może to dlatego, że zawsze udawałam kogoś kim nie jestem, chciałam zbudzić litość udawaniem pokrzywdzonej dziewczynki, ewentualnie byłam skrzywdzonym dzieckiem i nie jestem tego świadoma, po prostu szczerze siebie nie rozumiem... Też jak się gorzej czuję, to jestem pierwszą osobą, która napisze w losowej grze, że pewnego dnia się zabiję i wszyscy będą szczęśliwi, czy coś. Wiem, że tak by nie było, moja przyjaciółka by za mną tęskniła, nie wiem jak z rodziną, wątpię, że chcieliby mojej śmierci, poszliby do więzienia, może mieliby wyrzuty sumienia, w sumie to chyba chcę aby mieli wyrzuty sumienia, taka moja bezlitosna i sadystyczna natura jak mniemam.... W każdym razie piszę to i jak ktoś mi napisze miłe słowa to czuję się głupio i zwykle zaczynam płakać. Przepraszam, że tak długo i, że to po prostu lanie wody, ale chciałam ująć wszystko, po prostu nie wiem co zrobić i potrzebuję się wygadać, też wiem, że sama nie dam rady się zmienić.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.