Jestem 30 letnim mężczyzną. Z żoną jesteśmy od 10 lat mamy razem 9 letniego synka. Ślub wzięliśmy z powodu wpadki ale wydawało mi się że jesteśmy dobrym kochającym się małżeństwem do czasu. Wszystko zaczęło się jakieś 3 lata temu. Wtedy żona zaczęła grać w gry online na pewnej stronie ale to nie w tych grach był problem tylko w czacie z nieznajomymi. Żona spędzała tam każdą wolną chwilę nie ważne czy byłem w pracy czy w domu. W końcu z ciekawości zerknąłem co ona pisze z tymi wszystkimi ludźmi na czatach i wtedy dowiedziałem się że nasz związek się wypalił, ja jestem nieczuły i nudny. Ona znalazła tam wielu ,,przyjaciół" przeważnie płci męskiej z którymi dzieliła się każdym szczegółem swojego życia razem z pragnieniami sexualnymi co opisywali bardzo szczegółowo. Zainstalowałem wtedy keylogger na komputerze żony i zacząłem zapisywać screeny z tych rozmów i wszystkie wciśnięte klawisze więc wiedziałem bardzo dużo może nie wszystko bo jednak były problemy techniczne z antywirusami ale nie o tym będziemy rozmawiać. W końcu nie wytrzymałem i powiedziałem jej że wiem o wszystkim i ma przestać albo się rozwiedziemy. Wtedy powiedziała że ona to wszystko udawała przed tymi ludźmi bo lubiła z nimi pisać. I tak właśnie zaczęła wszystko ukrywać. Tryb incognito, kasowanie rozmów itp. ale ja i tak wiedziałem. Jakiś miesiąc później znowu pękłem i powiedziałem jej żeby z tym skończyła. I w końcu po ogromnej awanturze skończyła, wykasowała konto itd. Po pół roku namówiła mnie na wyjazd do Norwegii. Myślałem że w naszym związku znowu wszystko jest ok więc pojechałem i jestem tam nadal. Po pół roku znowu przyłapałem ją na pisaniu z tymi typami z czatów. Znowu obiecała skończyć i możliwe że skończyła bo nie przyłapałem jej od tej pory na tej stronie. Teraz nie mam już żadnego programu do szpiegowania na jej komputerze bo kupiła nowy. Uczy się angielskiego i latem ma przyjechać tutaj razem z naszym synem. Tydzień temu dowiedziałem się że pisze z jakimś Hassanem z Libii i uczy się angielskiego przez rozmowy z ludźmi z całego świata. Ma go w znajomych na facebooku stąd wiem o czym piszą znam jej hasło. Ona mówi mu że ma sexowny głos i chciałaby żeby ją zabrał do siebie uprawialiby sex codziennie. To ona bardziej prowokuje. Zrobiłem screeny i na poważnie myślę o rozwodzie bo nie potrafię już jej zaufać. Nie spałem dobrze od tygodnia bo siedzę i czekam aż zacznie pisać z nim w środku nocy a rozmowy szybko kasuje. To mnie niszczy. Czuje że popadam w depresję. Dalej ją kocham ale już nie umiem zaufać. Nie wiem co robić.