Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

10emi

Użytkownik
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

93 wyświetleń profilu

10emi's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

1

Reputacja

  1. Myślę że trzeba mamę zostawić samej sobie na jakis czas, niech biegnie do sąsiadów-ciekawe czy pójdzie, zawsze się mówi że dzieci nie odcięte od pępowiny-matka nie odcięta jest i męczy Panią. Jest toksyczna bo obwinia Panią. Ja teściową pogoniłam jak męczyła mnie o telefon uczyłam ją i nic kazałam nie wołać mnie 10 raz po to samo. Pani ma żyć swoim życiem bez nerwów. Matka z głodu nie umrze ma ręce jest wygodna służący zmarł, to teraz córka służy.
  2. Przeczytaj moją historię, życie bywa okrutne, ty nie zawiniłaś- ucz się matka jest złą kobietą nie bierz przykładu z niej i nie obwiniaj siebie o Nic. Nie ty jesteś sprawcą zła, obserwuj matkę i bądź lepszym człowiekiem,dasz radę, żadnych złych myśli. Bądź z ludźmi którzy są dobrzy dla Ciebie. Matkę traktuj jak zło konieczne, bo nie da się inaczej z nią żyć. Moja matka nie piła dużo alkoholu ale była dysfunkcyjną osobą.
  3. Hm chyba ci za Dobrze było w życiu. Trzeba popracować w złej pracy doświadczyć złych ludzi by docenić dobrą pracę ludzi.
  4. Mój post smutne dzieciństwo zobacz miałam podobnie w życiu, zła matka. Psychiatra powiedziała w rozmowie ze mną, że moja matka ma zaburzenia osobowości i jest psychopatka-toksyczna osoba, bez instynktu macierzyńskiego, i że nie powinna mieć dzieci. Tak ocenił ją lekarz.
  5. 2021 kwiecień. Piszę bo chcę podzielić się swoim doświadczeniem. Urodziłam się w latach 70 we wsi w domu, gdzie było brudno. Moi rodzice nie spełniali funkcji wychowawczych w należyty sposób. Tata byl nieobecny, był i znikał, był alkoholikiem, dbającym o swój wizerunek, czystość ubrań-chyba dlatego bo nie robiła tego moja matka. Mieszkałam w domu drewnianym pokój, kuchnia, sień i komórka, bez wody bieżącej, której nie ma do dziś w tym budynku. W Domu mieszkała babcia starszy brat i mama, tata bywał, nie mieszkał. Spał pewnie więcej u rodziców, gdzie miał lepsze warunki. W domu byl balagan zawsze, sterty brudnych ubrań, naczyń i wszechobecny brak kobiecej ręki. Nie mówiąc o braku regularnych posiłków. Chodząc 9 lat do szkoły podstawowej nie pamiętam bym dostała śniadanie czy kanapkę do szkoły- może czasem- jakąś zupę mleczną bo było gospodarstwo i krowy. Dzieciństwo było niedożywione i głodne, obiadów było mało czasem coś mama ugotowała. Często byłam głodna w 80 tych latach pamiętam wyraźniej. Mama była ciągle poza domem całymi dniami, nie gotowała jak jej się zachciało czasem coś zrobiła i to na odwal się. Czasem głód ściskał mi brzuch że bolało, wracając po 7h ze szkoły nie było obiadu. A przecież to były czasy w miarę współczesne. Były krowy, kury, pole, ziemniaki. Mimo to byłam glodna. Dziś Jestem Bardzo ,,przepadzista,, za jedzeniem- może dzieciństwo niedożywione to sprawiło. Zawsze były brudne ubrania, nie było co ubrać do szkoły- śmierdzące skarpety, pomylone z bratem buty. W domu przy obrządku krów gęsi od małego byłam zmuszona krzykiem i wyzwiskami głównie matki- jej wiecznie nie było, ciągle miała sprawy do załatwienia poza domem. Jakie nie wiem- może nie lubiła domu dzieci, udręki przy gospodarstwie- nie wiem. Jako 10 latka pojezdzalam w polu ciągnikiem sąsiadów. Zbierałam ziemniaki, siano, słomę, obrządek krów, gęsi. W szkole bardzo źle się uczyłam kilka razy miałam nie zdać. Przez 6 lat podstawówki nie rozumiałam niczego, byłam najgorszą uczennicą- mama o niczym nie wiedziała, bo się nie interesowała tym. Byłam ciągle odsyłana do domu z innymi zawszonymi dziećmi- wtedy to była plaga. Jako dziecko pamiętam z Domu rodzinnego-agresje matki, wyzwiska taty z matką i babcią, ciągle awantury.W tym domu nie było miłości- to był zły dom. Nie znam ciepła bliskości i miłości od mamy, tata pił, ale pocałował przytulił Czasem- był dobry zbił tylko raz. Matka biła często kablem albo drewnem jak wpadała w złość, uciekaliśmy wokół stołu-tata czasem bronił. Nie dawał mamie pieniędzy- alimenty chyba nie płacił. Matka rozgoryczona- sama w gospodarstwie, z dziećmi, bez pieniędzy, ojciec Nigdy nie pomagał w gospodarstwie- Nigdy go nie było. Kiedy poszłam do 6 klasy- mój mózg wchodził na stadium dojrzewania, po woli zaczęłam dbać o siebie, miałam czyste zadbane ubrania, choć biedne. Zmieniłam upralam pościel, której nie zmieniano miesiącami może dłużej. Posprzątałam pokój, w którym od urodzenia pierwszy raz było Bardzo czysto-i tak zostało do mojej wyprowadzki. Zaczęłam regularnie sprzątać dom, myć naczynia i grabić posesję- podwórko było naprawdę czyste. Jakoś skończyłam podstawówkę. Mój tata zmarł w 1986 umarł na drodze zawał od picia, 12 lat wtedy miałam. Matka załatwiła rentę bardzo małą- nie dało się z Tego wyżyć ale była. Po podstawówce poszłam do zawodówki, technikum- z każdym rokiem dojrzewał mój mózg i rozumowanie pojmowanie świata. Zaczęłam się lepiej uczyć- poważnym problemem były braki w nauce zwłaszcza ścisłe- matematyka-koszmar. Będąc w klasie przedmaturalnej matematykę przejęła Pani której bała się cała szkoła- mając to na uwadze pilnie jej słuchałam i ten przedmiot stawał się coraz łatwiejszy- mimo coraz trudniejszych zagadnień- przed samą maturą ostatnią klasówkę ku zdumieniu tej nauczycielki napisałam najlepiej z klasy 4+, zadanie składało z ok 10 podpunktów, zawsze bylo na maturze.- Nie odważyłam się zdawać matematyki lecz polski i biologię, wtedy zdjęto obowiązkową matematykę.- maturę zdałam najlepiej z klasy i jako jedyna ze 100 maturzystów dostałam wyróżnienie za ustną maturę z języka polskiego, na egzaminie był obecny dyrektor szkoły i ze zdumieniem odebrał moją wiedzę. Do szkoły średniej miałam blisko ale matka wysłała mnie do internetu- i dobrze i źle- chciała się mnie pozbyć-dobrze były warunki socjalne i stale posiłki, przyjaźnie, bliskość osób, wzorowanie się na lepszym życiu. Wstydziłam się swojego domu, nikomu o niczym nie mówiłam. Zaczęłam być czysta, pachnąca, myć regularnie zęby. Był To też czas dla Mnie trudny finansowo-jedna renta na cały dom- renta dzięki temu, że się uczyłam, kurtka buty nowy ciuch to wielkie wydarzenie w Moim życiu, Mialam tak zimną kurtkę zimową, że na mrozie nie dało się wytrzymać. Moja młodość była smutna. Po maturze nie dostałam na studia-na szczęście- za co żyć. Poszłam do studium 2 lata, by brać rentę-jedyne źródło utrzymania rodziny. Potem staż i mając 22 lata zakończyłam karierę i skończyła się renta. Z Tego powodu moja matka zaczęła wszczynać awantury, że Mnie utrzymuje. Wyszłam za mąż za miłość życia-niestety alkoholika- byłam ślepa. Na początku było ok- mąż był pracowity, nie było najgorzej finansowo, ale popadał w chorobę aż zmarł po 15 latach małżeństwa miałam 37 lat. Widząc, że moje małżeństwo jest nieudane i brak częsty wsparcia, bezpieczenstwa od męża, jego narastające problemy z pracą i alkoholem-zmusiło Mnie do przemyśleń. Kiedy córka miała kilka miesięcy pomyślałam o studiach. Kiedy usłyszał o Tym mój mąż, była awantura, gdy zdałam na studia-awantura była jeszcze większa. Studia skończyłam dzięki temu, że mąż pracował choć pił a matka sprzedała pole i dała trochę pieniędzy-studia skończyłam również dzięki mojej silnej woli - stypendium naukowe dzięki temu mąż nie narzekał, że wydaje na Mnie. Studia-na początku byłam zdenerwowana, że nie dam rady, pewnością innych studentów ich obyciem. Już na pierwszym Moim występie przed studentami, wygłaszając referat Pan Doktor był tak zdumiony, że dostałam wpis zaliczenie wykłady i ćwiczenia do końca roku kazał nie przychodzić. Czemu tak było- bo byłam świeża niepewna i wystraszona-zadając mi i innym referat każdemu zalecił co ująć jakie zagadnienia-dokladnie to zrobiłam, a Doktor powiedział że jest tak dobry, że mnie zwalnia z zajęć. Była sytuacja też, że jeden z wykładowców z ustaw konstytucji itp. zrobił 3 klasówki w ciągu godziny, bo chcieliśmy jego oszukać-dal nam popalić-ostre pranie mózgu-z każdej dostałam piątkę- też Mnie zwolnił. Na 4 roku przy okazji innego przedmiotu ten sam wykładowca egzaminując Mnie powiedział, że dla Mnie ma inny zestaw pytań-chyba na żadne nie odpowiedziałam, bo się ze Mnie nabijał i chciał mi udowodnić, że nie Jestem najlepsza-nie byłam, a facet postawił i tak czwórkę-bo się nabijał ze mnie, wiedział że pytania z tematów omawianych znam dobrze-zadawal bardzo trudne-nawet to zabawne. Innym razem inny wykładowca zadał referat na pamięć, każdy miał mówić ok 8-12 minut z głowy. Każdy czytał, głupio było mi jedynej mówić z pamięci, zajęło mi to dokładnie 10 minut, mój problem wtedy to nie brak wiedzy a mój oddech pomiędzy wypowiedziami-dusilam się- facet zwolnił mnie z zajęć podobnie jak wcześniej inni. Zdając magistra, koleżanki koledzy przede mną słabo zdawali, ja czekając na swoją kolej byłam coraz bardziej zdruzgotana tym. Weszłam zdałam bardzo dobrze - Pani Docent wstała z innymi pogratulowała i powiedziała, że jest zdumiona moją wiedzą. Pół godziny po obronie dostałam doła płakałam całą drogę do domu-co dalej z moim życiem? Moja córka obecnie studiuje, myślę że jest szczęśliwa, mówię, że ją kocham, co by się w jej życiu nie wydarzyło zawsze Jestem- wie że jest kochaną, Nigdy jej nie zawiodę. Dziś pracuję Jestem kierownikiem zarządzam dobrze małą filią firmy- życie leci mam 46 lat-chyba jestem szczęśliwa. Moja mama jest ciężko chora, pomagam jej mało, ale jestem kilka razy w tygodniu- pracuję całymi dniami. Nie zaznałam w dzieciństwie dobra, miłości mamy, bezpieczeństwa, dziś kiedy mama choruje ja się buntuję, Jestem zła, ale Jestem obok-wiem, że złe dzieciństwo odbija się później w życiu w relacjach z matką-nie czuję do niej nic- żal i bezradność na jej leniwy charakter, przez to choroba cukrzyca zjadła ją i niszczy dalej-jej wybór. Nasze relacje poprawiły się bo mi jej żal, byłam złośliwa dla Niej- odpudcilam, bo ona jest chora. Myślę, że kocha moją córkę- może dlatego jest dla niej lepsza, bo nie ma obowiązków z nią związanych. Może i moja matka się starała- na swój sposób, nie wiem. Jestem osobą zupełnie inną niż moja mama, dom jest czysty, atmosfera miła, córka szczęśliwa wrażliwa i dobra- kocha zwierzęta tak Bardzo, że czasem je męczy aż uciekają- kot ma Instagrama. Zwiedziłam z córką Kilka krajów, wysp. Córka od lat ma konto i sporo pieniędzy, dom po dziadku. Pilnuję by było jej lepiej-jest wartościowym dobrym człowiekiem. Kiedyś moja córka wystawi mi rachunek za życie- myślę że pozytywny. Wiem też jak Bardzo dzieciństwo wpływa na całe życie człowieka. Bezpieczeństwo stworzyłam sobie sama, dom także bez dobrych wzorców udało się stworzyć- Atmosferę domu, gdzie chętnie wracamy. Moja córka ma 20 lat - może na Mnie liczyć póki zdrowie będzie. Wiem, wiem brak poprawności stylistycznej- źle pisać na telefonie tyle tekstu.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.