Witam, dwa tygodnie temu dostałem anonim z pracy gdzie pracuje moja partnerka że możliwe że łącza ją jakieś relacje z jednym z kolegów i żebym się temu przyjrzał. Sprawdziłem jej telefon i rzeczywiście były rozmowy do późna w nocy i odrazu z samego rana z informacjami jak ci się spało i buziaczki. Podziękowania za mile spędzony dzień za mile spędzony czas po pracy ( tłumaczyła mi że to był papieros, 10 min spotkanie ) tylko po co spotykać się z osobą z którą właśnie się spędziło 8h i dotego mu się się pisze ze bardzo dziękuję za miłe spotkanie pooo.. dodając że coraz częściej myśli o spotkaniu w normalnych okolicznościach bo było by milej.. rozmawiałem z partnerką o tym powiedziała mi że to było nieświadome z jej strony że nie myślała o nim "romantycznie " rozmawialala z nim od około 7 miesięcy z czego ostatnie pięć juz do nocy i odrazu z samego rana z wysyłaniem buziaczków puszczenie oczek. Tłumaczyła mi że rozmawiała z nim tak bo uważała go za kolegę zawsze jej słuchał zawsze mial dla niej czas .. podobno do zdrady fizycznej nie doszło. Ja powiedziałem jej jak by każdy facet zrozumiał ta" relacje" czytając co ona pisze i odebral to jako zielone światło i powiedziałem żeby go spytała i on jej potwierdził że czuł się tak że ma to światło i może sobie pozwolić na więcej ale mial gdzieś z tyłu głowy ze ona ma partnera i nie zdecydował się na większy ruch. Ja też z nim rozmawiałem przez telefon powiedzial mi podobna wersję, bardzo bronił mojej partnerki że wszystko wyszło od niego i że poczuł że na dobry temat.. ale właśnie to że ma partnera go stopowalo dodając że sam nie wie co by było za 2 czy 3 miesiące czy by nie zrobił czegoś..mam w głowie rolercoster nie umiem sobie tego jakoś poukładać, chce jej wierzyć ale 5 miesięcy takich rozmów i tłumaczenie że to nieświadome i tylko kolega .. no nie ogarniam. Boli mnie to że ona tak że mną rozmawiała jak my budowaliśmy nasza relację.. mamy 2 letniego syna ja jestem szczęśliwy kocham ją, ona twierdzi że też jest szczęśliwa że niczego by nie chciała zmienić, mamy wspólne pasję jeździmy zwiedzamy, narty, snowboard, nie mamy nałogów jesteśmy zdrowi, żyje nam sie dobrze a tu taka petarda i tłumaczenie że wie że przekroczyła jakieś granice ale nieświadomie.. nie umiem tego sobie poukładać chce jej wierzyć ale tyle miesięcy rozmów nieświadomie..