Witam. Kobieta, lat 20. Opiszę tu sytuację, która trwa ok.6 miesięcy. Czuję brak poczucia sensu. Oczywiście próbuję do swoich myśli i odczuć podchodzić racjonalnie- tłumaczę sobie, że oho jesteś teraz leniwa, albo coś w tym rodzaju. Staram się wmawiać sobie, że teraz muszę po prostu się postarać, trochę wysilić, a wstanę, zetrę kurz z tej półki, zrobię to śniadanie. Nie rozumiem jednak dlaczego to jest tak piekielnie trudne i nużące, nie wiem czemu nie mogę się nigdy porządnie skupić. Czuję się przez to coraz gorzej i gorzej. To trochę jak koło, jakaś pętla.
Z koncentracją u mnie źle. Często łapię zawiechy i łapię się na tym, że potrafię podczas różnych czynności mieć momenty beznamiętnego gapienia się w okno. Po zdanej maturze zrobiłam sobie gap year, gdyż chciałam popracować, zrobić prawo jazdy i realizować swoje pasje, na które w liceum niegdy nie miałam czasu, i na które raczej nie będę mieć również czasu na studiach, gdyż chcę iść na medycynę. Dopadło mnie jednak takie oto coś. Na początku robiłam wszystko co mogłam- była praca, były te pasje ale stopniowo przestałam mieć ochotę na cokolwiek. Do tego stopnia, że nie potrafię się cieszyć, jak zrobię sobie ulubione naleśniki. Trywialny przykład. Ale naprawdę, w ogóle nie sprawiają mi one radości. Nic mi nie sprawia radości.
Jestem sama. Zawsze, gdy ktoś mnie potrzebował potrafiłam rzucić wszystko i kogoś wysłuchać, lub zwyczajnie mu pomóc. Teraz jednak wszyscy są zajęci swoimi sprawami i nikogo nie obchodzi, że ja może bardzo bym potrzebowała czyjejś obecności. Naprawdę nikogo to nie interesuje i bardzo mnie to boli.
Z drugiej jednak strony zauważyłam u siebie to obniżone zainteresowanie. Jeśli pisze do mnie osoba, którą bardzo lubię i której wiadomość zawsze sprawiała mi radość, teraz zamiast odczytać i odpisać, wyłączam telefon. Zamiast radości czuję dziwną obojętność.
Czasem mam duszności i czuję się strasznie nieswojo, zupełnie bez przyczyny (mogę np. leżeć już spokojnie w łóżku).
Dwa razy złapałam się na tym, że zastanawiałam się jakby to było, gdybym zniknęła. Miałam wtedy wrażenie że byłoby lepiej. Ale chyba każdy w którymś momencie swojego życia ma takie myśli więc chyba to nic złego.
Byłoby mi niezwykle miło, gdyby ktoś mi tu odpisał.
Pozdrawiam
A.