Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Szymanczi

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Szymanczi

  1. Cześć Mam taki problem do rozwiązania w związku. Jakoś tak nie czuje emocji na widok mojej kobiety, jesteśmy od 8 miesięcy (więc niedługo) nie wiem czy kocham, i trochę jestem w kropce. Z jednej strony wyjście jest proste i trzeba się rozstać, ale z drugiej widzę jak ta druga strona się poświęca, jest kochana, widzę jak czasem coś powiem i czuje kiedy zraniłem i poczuła się źle . Jest taka "miękka" że łezka się mi kręci w oku, mam silną chęć opiekowania się nią. Ma mega dobre cechy na matkę, uczciwa, pracowita, nie okłamała mnie nigdy w nawet małych rzeczach, staram się odpłacać się jej tym samym. Na informacje o rozstaniu nie jestem pewien jak by zareagowała, ale myślę że by się rozpadła na kawałki. Nie chce tego robić, samemu by mi serce pękło widząc jej łzy, szczególnie że przeżyła silne traumy z poprzedniego związku. Staram się być mega ostrożny i opiekuńczy. Jak podejść najlepiej do tematu? Nie oczekuje odpowiedzi na pytanie być czy nie być, ale może jakieś rady odnośnie rozwijania związku lub też na czym się skupić w tej sytuacji? Pozdrawiam
  2. Hej. Bliska mi osoba wyjawiła mi ostatnio, że strasznie boi się po pobiciu przez chłopaka (sorki pomyliłem słowa, miało być skurwysyna, nie jest z nim dla jasności), było to dość sporo czasu temu, ale nie umie sobie z tym poradzić, dwa lata walczyła, płakała, siedziała samotnie w domu i nie wiedziała co robić. Generalnie gościa nie ma w jej życiu, ale mieszka w tym samym mieście (około 200tyś więc możliwość spotkania jest), na przykład dziś ktoś zapukał do domu i ona cały dzień płacze i się boi że to się nigdy nie skończy. Czuje od niej poczucie beznadziei, braku kontroli, i ogólnie za tym idzie zaniedbanie siebie, brak motywacji, śmieciowe jedzenie. Spirala kręci się w dół. Nie umiem jej przemówić że jest bezpieczna... Co robić?
  3. Witam . Mam 27 lat jestem singlem, prowadzę biznes. Od kąd słucham Pana Rafała, i robię ćwiczenia to zdałem sobie sprawę czego potrzebuje. Przynajmniej tak mi sie wydaje. Na razie to jest znalezienie tej pustki, i uświadomienie sobie jej. Właściwie cele jakie sobie stawiam w życiu to osiągam, ale czuje się nieszczęśliwy. Uświadomiłem sobie, ze jest to uwarunkowane tym ze od najmłodszych lat nie miałem uwagi, czy to od rodziców ( nie było patologii, ale nie rozmawiali ze mną), pózniej w podstawówce tez chciałem udowodnić swoją wartość i nie czułem jej, gimnazjum liceum to samo, teraz w życiu widzę podobny schemat pomimo ze odnoszę sukcesy ale martwi mnie ta motywacja do działania ponieważ uwarunkowana jest tym żeby pokazać komuś jaki jestem wspaniały, myśle ze mam zachwiane poczucie własnej wartości. Nie oczekuje cudów ze zmienię to do końca tygodnia, ale nad czym pracować w takim wypadku? co robić aby to powolutku zmieniac? Co najlepiej zadziała w takim przypadku? Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.