Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

schatzi

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

60 wyświetleń profilu

schatzi's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dziękuje Wam za odpowiedź. Wezmę pod uwagę Wasze rady i z pewnością udam się na terapię. Kiedyś tu wrócę, już po terapii i zobaczymy jak się to wszystko zmieniło. Dziękuję jeszcze raz za słowa wsparcia, za zrozumienie. Miłego dnia, uśmiechajmy się więcej, A.
  2. Cześć. Nie wiem od czego zacząć, bo nie lubię o sobie mówić. Mam 21 lat, choć wcale się na tyle nie czuję. Studiuje, prowadzę firmę. To może zacznijmy od tego, dlaczego w zasadzie tutaj piszę? Nigdy z nikim się nie dzieliłam swoim problemem. Mam bardzo okrojone zaufanie do innych osób. Gdy miałam dziewięć lat, pamiętam ze swojego dzieciństwa ucieczki z domu razem z mamą, policję, strach, manipulację. Wszystko zaczęło się przez to, że z jakiejś przyczyny (bo taka zawsze się znajdzie) moja mama zdradziła mojego tatę ze swoim kolegą, policjantem. Z początku nie wiedziałam, że to coś złego, że mama zabiera mnie do wujka. Nikt o tym nie wiedział, bo przecież tata nie lubi wujka, więc mam mu o tym nie mówić. Wujek, Pan policjant, był bardzo surowym człowiekiem. Nie wiem w zasadzie dlaczego moja mama mnie do niego zabierała, bardzo tego nie lubiłam. Był oschły, miał nieśmieszne żarty. Miał córkę rok starszą ode mnie, która za swoim ojcem też nie przepadała, ale nie miała nikogo innego. Może też warto dodać, że mój ojciec jeździł w delegacje od wtorku do piątku, więc nie było go w domu. Trwało to tak z pół roku. Po pół roku, pamiętam ten dzień dokładnie, byłam ze swoim dziadkiem na zakupach. Po powrocie do domu wszystko było porozwalane, talerze pobite, szklanki. Chaos, krzyki, rzucanie talerzami. Mój tato dowiedział się, że moja mama go zdradza. Jedyne co pamiętam z tego dnia, to jak mój ś.p dziadek trzyma mnie za ręce abym nie zrobiła nic, a mój tato bije moją mamę w twarz. Żaden sąsiad nie zadzwonił na policję. Powtarzało się to kilka razy. Moja mama nastawiała mnie przeciwko dziadkom, ojcu, a oni przeciwko mojej mamie. Każdy mnie pytał o kochanka mojej matki, a ja nie wiedziałam co się dzieje, bo jak to? Moi rodzice się kłócą? Biją? Przecież nigdy nie było u nas przemocy ani psychicznej ani słownej. Nie umiałam poukładać sobie tego w głowie. Trwało to tak trzy lata. Razem z mamą wyprowadzałam się co chwilę do nowego mieszkania, co chwilę godziła się z ojcem, a później rozstawała. Słyszałam ciągle wyzwiska w jej stronę, w stronę ojca, w moją stronę. Przecież jestem taka sama jak ona, bo nic nikomu nie powiedziałam. Były momenty, że dzwonił do mnie ojciec i mówił, że się zabije. Raz odebrałam smsa, że mój tato nie żyje (został napisany przez niego samego z telefonu wujka). Moja mama dalej się spotykała ze swoim kochankiem, mnie brała na schadzki. Siedziałam cicho, byłam dzielna, wiedziałam, że nie mogę po sobie poznać. Nie chcę nikogo zanudzać, pominę wiele kwestii. Moi rodzice się w końcu pogodzili. W wieku 15 lat zostawili mnie u dziadków i wyprowadzili się do innego miasta, aby prowadzić firmę. Widziałam ich na weekend, o ile nie pojechali gdzieś we dwoje. Zauważyłam, że moja mama więcej pije. Zaczął się hazard, alkohol. Mój ojciec jej nie ograniczał. Widziałam, jak moja mama prowadzi auto po alkoholu. Dlaczego jeśli wiedziałam, że to jest złe, prosiłam aby tego nie robiła to ona na to nie reagowała? Nie wiem. Pewnie nigdy się nie dowiem. I tak mijał rok, drugi. Rodzice mieli dużo pieniędzy, które co miesiąc miały mi wynagrodzić to, że ich nie ma. Uwierzcie, wolałabym pójść na spacer z matką albo ojcem niż mieć nowe buty. Nawet im to powiedziałam. No ale przecież byłam już prawie dorosła, to czemu mam tego od nich oczekiwać? Miałam problemy z nazywaniem emocji, nie wiedziałam co czuję w tym momencie. W wieku 16 lat szukałam rozmowy u starszych osób. Uważałam, że tylko starsza osoba mnie zrozumie. Z rówieśnikami nie rozmawiałam, bo nie byłam typem dziewczyny chodzącej na imprezy, palącej czy pijącej (co mnie bardzo cieszy). Żadna starsza koleżanka czy kolega nie wiedział ile mam lat. Przecież kobiet o wiek się nie pyta, a skoro wyglądam dojrzale, zachowuje się jakbym przeżyła swoje, mieszkała sama (dziadek zmarł w 2016r), miała wiele zainteresowań innych niż typowa nastolatka, to nie było z tym problemu. To była moja ucieczka. Rozmowa z kimś kto jest kilka lat starszy, kto nie pyta o moją przeszłość, poznaje mnie taką jaką jest, a nie przez pryzmat wieku. W wieku 17 lat zdiagnozowano u mnie nowotwór. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Do celu, w tym momencie mam 21 lat, faceta od 4 lat, który jest 6 lat starszy ode mnie. Mój problem polega na tym, że przez moją przeszłość, bardzo boję się, że będę złym człowiekiem dla moich dzieci, że mimo tego, że nie skrzywdziłam nikogo umyślnie to pójdę drogą moich rodziców. Jestem zagubiona we wszystkim. W związku jest raz lepiej raz gorzej. Chciałam być z kimś, kto jest dojrzały, umie myśleć o przyszłości, a tymczasem tak nie jest. Ślepo liczę, że to się zmieni. Z drugiej strony mam dopiero 21 lat, a chciałabym za kilka lat mieć już dziecko, męża, a nie chłopaka, a mój partner żyje chwilą, a nie tym co będzie za dwa lata, trzy czy pięć. Chciałabym mieć swoją rodzinę, której tak bardzo pragnęłam będąc dzieckiem. Boje się, że za bardzo naciskam. Boję się, że za kilka lat obudzę się i będę popełniać błędy moich rodziców. Nawet w tym momencie nie umiem nazwać tego, co mi dolega. Nie umiem nazwać emocji. Codziennie się uśmiecham, rozmawiam z ludźmi. Brakuje mi osoby, z którą mogłabym porozmawiać o wszystkim, bo nie mam przyjaciółki. Nie mam takiego kontaktu z mamą, aby z nią porozmawiać o tym, że naprawdę mnie to wciąż bardzo boli i nie umiem wymazać tego wszystkiego z pamięci. Są takie dni, kiedy siedzę sama i po prostu płaczę. Wsparcia od rodziców nie mam, nie spędzam z rodziną świąt. Wcześniej spędzałam święta rozdając upominki dla bezdomnych, bo przecież są święta. Każdy ma ochotę na czekoladę, prawda? Historia rodziców skończyła się tak, że w 2017 roku, odkryłam zdrady mojej mamy z facetem, który był ledwo 6 lat starszy ode mnie oraz był z innego Państwa (i o zgrozo, moja mama chciała mnie z nim zeswatać), powiedziałam o tym mojemu ojcu. Rodzice się rozwiedli, mieszkają za granicą w innych Państwach. Widzę ich raz w roku, czasem rzadziej. W zasadzie nawet nie oczekuje konkretnej odpowiedzi na ten post, po prostu tak bardzo chciałam to z siebie wyrzucić. Planuję zacząć terapię, wydaje mi się, że jest mi potrzebna. Chciałabym się czuć lepiej ze sobą, ale nie wiem jak mogę tego dokonać. Dziękuję, że to przeczytałaś/eś, że wytrwałeś do końca z moim małym monologiem. Miłego dnia. A.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.