Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

jednorożecapokalipsy

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

jednorożecapokalipsy's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Chciałabym jeszcze dodać, że zastanawiam się, czy nie zawiniłam tu trochę. Był okres, kiedy staraliśmy się o dziecko i bardo naciskałam na regularne współżycie. Czuję, że wtedy, traktował to (ja zresztą trochę też) jak rodzaj obowiązku. W ciążę zaszłam, ale okazało się, że była to ciąża pozamaciczna, która skończyła się usunięciem jajowodu. Obydwoje to mocno przeżyliśmy, przy czym ja przeżyłam utratę dziecka, a on fakt, że byłam w szpitalu i miałam operację. Po tym czasie jeszcze przez jakiś czas chciałam zajść w ciążę, ale od roku lub dwóch już nie chcę. On właściwie nigdy nie był przekonany do rodzicielstwa. Teraz znów stosujemy antykoncepcję (przekonał się do prezerwatyw, wcześniej ja brałam pigułki - co było moim własnym wyborem, żeby nie było, że to ze względu na jego awersję do gumek). Wprawdzie on twierdzi, że ta sytuacja - która przecież trwała w sumie przez połowę naszego małżeństwa - nie ma nic do rzeczy, ale ja mu nie wierzę.
  2. Ja i mój mąż mamy po 33 lata. Jesteśmy 5,5 roku po ślubie, znamy się w sumie od prawie 10 lat. Obydwoje jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi. Problem zaczął się jakiś czas po naszym ślubie. Myślę, że to się nasilało stopniowo, ale tak naprawdę stało się problemem jakoś rok albo dwa lata temu. Jeśli ja nie zainicjuję zbliżenia, nie ma szans na to, że zrobi to mąż. Przy czym szansa na to, że zgodzi się na seks częściej niż raz w tygodniu jest niemal zerowa. Kiedy staram się cierpliwie czekać na jego pierwszy ruch, może on nie następować przez miesiąc lub dłużej. Ostatnio mąż powiedział mi, że jego libido spadło do zera. W tej chwili wygląda na to, że on kompletnie nie odczuwa potrzeby uprawiania seksu. Fizycznie nic mu nie dolega - żadnych problemów z erekcją czy wytryskiem. Może będzie ważne, że od samego początku naszych kontaktów intymnych był bardziej zainteresowany moją przyjemnością niż własną. Rozmawialiśmy o wizycie u psychologa lub seksuologa, ale on najwyraźniej nie jest jeszcze na to gotowy. Kocham go i chcę dać mu czas na podjęcie decyzji. Nie chcę, żeby czuł z mojej strony jakąś presję czy przymus, żeby czuł się winny, że nie zapewnia mi tego, czego ja potrzebuję - wiem, że ma tendencje do obwiniania się za całe zło tego świata. Ale tutaj przeszkodą jest moje libido. Potrzebuję seksu. Nie chodzi tylko o sam orgazm, gdyby tak było sprawę załatwiłaby masturbacja (która, nawiasem mówiąc, pomaga tylko do pewnego stopnia). Chodzi o całą tą emocjonalną i fizyczną otoczkę, pieszczoty, przytulanie i w ogóle. I o bycie pożądaną. Czy istnieje jakiś sposób, żebym mogła obniżyć moje libido? Myślę, że mogłoby to być tymczasowym rozwiązaniem problemu, zanim dotrzemy do specjalisty i opracujemy jakieś sensowniejsze rozwiązanie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.