Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Myszka89

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Myszka89

  1. Witam, jestem kobietą mam 21 lat. 4 lata temu poznałam chłopaka młodszego ode mnie. Chodziliśmy do jednej szkoły. Życie ułożyło się tak, że zaczęliśmy że sobą chodzić. Niestety kiedy poznawałam go coraz bliżej, okazywało się, że nie jest taki wspaniały na jakiego się kreował. Psychiczne zagrywki, podjudzanie mojej zazdrości i mnie do atakowania innych dziewczyn które rzekomo go "podrywały", kontakt z byłą z którą późnej mnie zdradził. Byłam głupia i zdradę mu wybaczyłam, nie zły miesiąc późnej i tak sam ze mną zerwał. Po 2 tygodniach od zerwania oznajmiłam mu na spokojnie, że nie chce mieć z nim konaktu, gdyż nadal go kocham i żyje złudną nadzieją, że do mnie wróci. Niby zrozumiał i dał mi spokój. Zaczynały się wakacje tym bardziej dla mnie lepiej, bo wiedziałam, że nie muszę go widywać. Bardzo cierpiałam po rozstaniu i każdego dnia przeżywałam i przeżywam jak mnie ranił. Po jakimś czasie napisał do mnie "czy już mi przeszło i będę miała z nim kontakt" odpisałam mu, jak bardzo niszczył mnie i moje życie i że ma więcej do mnie nie pisać. Po Ty. Wyśmiewał mnie na portalach społecznościowych razem z dziewczyną którą mnie zdarził. Próbowali nie raz wtargnąć w moje życie śledząc mnie na każdych social mediach ze strachu wycofałam się z większości z nich. Po roku to wsyztsko ucichło. Ja wyprowadziłam się z nowym chłopakiem teraz mężem do innego miasta. Żyłam z tą przeszłością próbując o niej zapomnieć, lecz on i ta dziewczyna co rusz o sobie przypominali. Czy to pisząc czy wysyłając mi z z różnych kont zaproszenia na social mediach. Przypominają mi o sobie i nie chcą dać mi spokoju. Każde konto ignorowałam i od razu blokowałam, lecz oni robili kolejne i tak w kółko. Nie ingerowałam, wolałam odpuścić. Ale coraz bardziej mnie kusi, żeby w końcu mu coś napisać. Wiem, że to może nic nic dać, nie chce nawet odpowiadać, że względu na spokój, bo w końcu uciekłam od tego wszystkiego. Lecz nie potrafię o tym zapomnieć. Myślę dniami i nocami o tych wsyztsjich złych rzeczach. Chcę, żeby go spotkała karma. Żeby zrozumiał jak zranił i mnie w końcu zostawił, ale bardziej chce spokoju. Nie wiem co mam robić czy w końcu odezwać się dać mu do zrozumienia, że ma mnie zostawić w spokoju, czy nie powinnam mu dawać tej radośći i dalej milczeć. Jak pracować nad tym strachem przed nim i obawą o gorsze jutro? Proszę pomóżcie. Byłam u psychologa, ale kiedy zaczynałam temat byłego, ona olewała to. Za każdym razem kiedy kogoś poznam boję się, że on za tym stoi. Zrezygnowałam z psychologa, bo nie potrafił mi pomóc. Chcę zacząć żyć bez strachu i obawy, że znowu wróci.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.