Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Marzyciel

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Marzyciel

  1. Skoro po takich przejściach masz siłe walczyć to wygrałaś. Jesteś kobietą. Nie ma nic bardziej wytrzymałego
  2. Historia na poczet napisania książki w przyszłości, nawiąże od razu do tego, że historia poniżej napisana będzie pełna czarnego humoru aby przekazać mój zrzut myśli oraz aby od początku można było wyszukać co spowodowało problem. Nazywam sie Marzycielem.Mam 29 lat, nie karany, z nałogiem nienawiści do ludzi i uporczywym pechem. Urodziłem się w małej wsi- ok. 7 tys ludzi. W rodzinie lat 90/ pijący ojciec za granicą, mama która nie miała czasu w dużej rodzinie żyjąc pod pantoflem dziadków. Zawsze byłem najgrubszy i zazdrościlem 2 lata mlodszemu bratu, który był szczuplejszy,wyższy, i opalony. Rodzicie nie przyznawali sie do mnie, twierdzilli, ze jestem homogenizowany / ciepły/gej. Bo zawsze miałem jakegoś jednego przyjaciela z , którym spędzalem całe dnie i noce. A kocham wędrówki, las, muzyke, aury / magie/instrumenty, historie, podcasty/książki, gotowanie/ jestem wybitny w kuchni ale to nie jest autoreklama jak proszek do prania. Zawsze byłem najgrubszy. Wytworzyło to u mnie pewien system obronny aby zniszczyć psychicznie każdego kto chciał mnie obrazić. Samotność nie polega na braku drugiej osoby. Czułem się sam ze sobą źle za to jak wyglądam. Nie lubiłem wycieczek nad wodę, wstydziłem się. Zawsze pragnąłem mieć dziewczyne , byłem romantykiem, pisałem wiersze, zawsze chciałem być oczytany, mieć wiedze żęby imponować ale tak naprawdę musiałem startować z niskiej pozycji przez nadwage plus wiele zawodów miłosnych sprawiło, że śmiałem się sam z siebie że mam dziewczyne ale ona o tym nie wie bo zrywanie wtedy boli mniej . Pomimo tego zawsze byłem duszą towarzystwa, kochałem moich przyjaciół których mam do teraz. Ich szczeście jest chyba dla mnie ważniejsze niż moje własne. Akceptowali mnie całego. Wzruszam sie gdy o tym myślę. Byłem wychowany abym był ambitny, i sam od siebie wymagałem jak najwięcej. Pracowałem w najgorszych miejscach/ staż jako masażysta w domu starców . Piecze sprawował mgr fizjo który mnie nienawidził a śniadanie jadłem w przebieralni. Płakałem że musze wracać tam do pracy między umierających ludzi. Potem pracowałem przy chmielu, nocami, potem odrabiałem praktyki w szkole, potem paca w kebabie, jazda fiatem 126p do pracy i studia gdyż kocham stare auta, potem do pracy na nocki, już studiowałem, schudłem, dostałem się na Spa, 4 gwiazdkowe hotele, dalej robiłem studia, ciągle pracowałem i studiowałem nie miałem czasu na nic ale zawsze dla przyjaciół go miałem. Pracowałem na saunach a to kochałem całym sercem , w hotelu masowałem po 11 godzin bez przerwy. Problem w tym że już od czasu praktyki w umieralni / nienawidziłem dotykać ludzi, nie lubie widoków umierających ludzi i noszenia trupów ale wmawiałem sobie, że to szkoła życia, ludzi lubiłęm tylko w saunie. Gzie byłem mistrzem ceremonii i poświęcałem sie temu całym sercem. Na kobietach chodź to nie wypada mówić w Pani obecności ale traktuje Panią bardzo profesionalnie- odbilem sobie lata samotnosci , ale przyszedł czas , że sie zakochałem i wyjechałem. Pokochała mój brzydki brzuch, skurzana paskuda , której nienawidzę do dziś- pozostałość po nadwadze. Paulina pierwsza moja miłość miała idealne ciało. Jej rodzice uważali , że jestem leniwy= a mówi to jej matka która brała lewe zwolnienia zeby nie chodzić do pracy i jej ojciec który rozwoził od 4 rano lody do sklepu a ja z racji studiowania zaocznie ciągle pracowałem a na weekendach miałem szkołe i egzaminy a pochłaniało to wszystko co zarobłem ale po 7 latach z dwustronnym CV , specjalizacją z ajurwedy i orientu. saunamajster technik masazysta i licenjat fizjoterapii zerwałem z nią a raczej jej rodzice ze mną. A oddałem tej kobiecie moje serce. Bardzo to przeżywałem ale pozostałem tym samym ciachem - jak mnie nazwali przyjaciele. Pomine wszystkie te kobiety gdyż ta pierwsza i jej rodzina potwierdzili tylko tyo , że musze być ambitny. Chciałem być kimś. Zakochałem się znowu. Rzuciłem wszystko i wyleciałem na marsa. Tolkienowego mordoru , nigdzie, daleko od rodziny i przyjaciół. A byli dla mnie najważniejsi. Bo przyjaciół miałem zawsze a miłości prawie nigdy. W między czasie pracowałem w Londynie = tragedia, z polakami na budowie. Pracowałem nocą na gazetach, rano sprzątałem, i po poludniu też czyli 15 godzin dziennie od pon do sob. Za hmm zapomoge- 300 tys netto. Pottem tajka Nas czyli mnie i moją dziewczyne zwolniła podkładając dokumenty, między czasie wydziałe jak wygląda islandzkie wychowanie w szkołach.... ja miałem 20 kilo w plecaku , mature z 3 rozszerzonych przedmiotów, angielski dosyć komunikatywny. Trafiłem do hiltona gdzie znowu masowałem ale tym razem po pare godzin w gorącej wodzie barki twarde jak skała najmocnej jak umiem by usłyszeć że za słabo zadnego dziękuje, a po jedzenie biegałem bo przerwa byłą krótka. Byłem kontraktorem , nie placili mi gdy nie miałem masaży, a po obliczeniu i oddaniu państwu zostało mi 170 tys.... Potem był zjazd na Sybir- Bananar pełne nic nie robiących islandczyków, noszenia 10 ton rekami dziennie, mobing przez brygadziste murzyna z jungli, darmowymi sobotami i niepewnością o której wróce do domu. Byłem jednym z najlepszych. Zwolnili mnie. Walczyłem prawnikiem aby z Dagaru i Bananaru oddali mi dokumenty aby iść na bezrobocie. Portugalec uderzył mnie widlakiem, drugi Polaczek niestety uderzył mnie w twarz. 4 miesiące bez pieniędzy, czekania na lini polączenia po 3 godziny. Bezrobocie. Nareszcie? Nowa kwalifikacja ? TAK Saper Codziennie wchodzę na miny. Zastanawiałem się jak to zobrazować. Przykład? Co mam wpisać w Twoim Cv do niemiec ? Komunikatywny ? oooooooo już Ci chodzi o moją szkołe tak ?! I zastygam. Zaciągam się powietrzem, wyłączam sie. O to znowu światło mojego życia w tunelu sprawia, żę ze stoickim spokojem wychodze na spacer, na 7 godzinny spacer. Do nocy. Tylko ja i podcasty na telefonie albo kolega z byłej pracy który dalej nosi kalafiory. Uświadomił mnie, że jestem kimś , ale ja o tym wiedziałem ale pierwszy raz ktoś mi to powiedział Co do pola bitewnego pełnym min- mam depresje. Nie to nie tak, że jestem specjalistą. Chciałem się wgłębić w problem, jak zawsze podejść naukowo. Tak bardzo nie chce tu być. Tak bardzo jest mi ciężko. Ukochana mówi, jedź bo przecież tęsknisz, za imprezami, przyjaciółmi, robi mi to jako wyrzut pomimo że wcześniej był to dobry pomysł a poźniej słysze jak tęskni za chrześniakiem i płacze za nim . Czyli mi nie wolno tęsknić? Robi mi wyrzuty gdy jej braknie argumentów, zrobiła mi wyrzuty o to że ma wyrzuty, że jade pomimo tego, że ciągle zmienia wersje wydarzeń. Znowu spacer. Znowu strach. Kolejne ciche dni. Nic nie bede jadł bo tak reaguje. od Zawsze. Do tego przytyłem tu 10 kilo. 4 już mniej oby tak dalej, ale nie kłótni. Jestem znudzony , osamotniony, każdy dzień jest taki sam. Już zapominam o marzeniach, starych autach, tęsknotą za latami liceum i gimnazjum. Boje się. To miejsce sprawiło, że zgasłem w środku. Bojąc sie , że ze mną jest coś nie tak a przecież moje ambicje to moja sprawa, nie namawiam, jeżeli moja ukochana nie ma żadnych zainteresowań, kiepski język, brak szkoły to nie moja wina. Mam dość codziennych min z braku jak twierdze nie dogadania się gdyż mamy te same cele ale inne drogi. Chce dom , prace gdzie dożyje do emerytury. Masuje dso teraz. Widze co praca robi z ludźmi. Ale są złośći, krzyki że ja chce czegoś więcej od życia, że mam ambicje, że mnie tak rodzice wychowali. I teraz nie wiem kto tu kogo skrzywdził. Kolejne ciche dni, spacery po 30 km. Strach, smutek, żal. Nie wiem co robić. Sprzątam w domu , gotuje, dorabiam, robie pranie, staram sie jak moge. Zawsze jest źle. To ona jest zmęczona mna, że niby nawet wspolnych zainteresowań, ale mówi to ktoś kto ogląda TikToki zamiast coś poczytać. Chciałbym wiedzieć, czy to ze mną jest coś nie tak? Bieduje na krańcu świata, nie bawie sie, na nic mnie nie stać a whisky w sklepie jest wyznacznikiem bogactwa. Pragne wyjechać dla mnie, dla Nas, ale czekam na sprawy z odszkodowaniem za pobicie mnie w obozie pracy - Bananar. Boli mnie to, żę ludzie bez języka i krzty ogarnięcia zarabiają po 800 tys. Pomimo tego, że mam dwa cv po 2 strony , prawo jazdy CE, wózki widłowe, zawód i angielski wszyscy mnie tutaj atakują , że ambicje itp. Moja matka na końcu dodała, że nie jestem lekarzem, a moj zawod sie nie liczy i żebym wziął sie za prace tylko, że ja poświęciłem życie na samodoskonalenie się . Plus codzienne miny. SAPER. Ukochana za 3 tygodnie ma jechać do Polski. Odpocząć ode mnie i sie zastanowić nad Nami. Oczywiście postarałem się, ale usłyszałemem , że to na siłe, sztuczne a tlumaczylem jej , że w takiej sytuacji co bym nie zrobil bedzie źle, bo jeżeli nie zrobie nic to bedzie ze mi nawet nie zależy. Znowu zlości. Znowu milkne, jak snajper, nie oddycham, nie chce nic powiedziec bo to nie ma sensu. Spacer. Boże Spacer mnie uratuje. Boje się, że ta ukryta depresja , plus opinia ludzi , że mam depresje sprawią, że ja zwariuje. Od dawna interesuje się czym się , czym ludzie sie leczą jak to robią. Miałem operacje i nie moge jeść miliona tabletek. Mam bieg myśli codziennie, smutnych myśli, o niedocenieniu i nie zrozumieniu mnie. Oczywiście miałem incydenty z marihuaną. Pale tylko co 2 tygodnie, mikrodawke, dla samego smaku. Uspokaja smak, nie haj. W piątek= jak tatusiowy piątek bo Moja idzie bawić dzieci to znajomych a o tak jakbym bym sam był ojcem ale wtedy na słuchawkach słucham ulubionej muzyki nuce, troche pogram na gitarze gdyż gram na kilku instrumentach jetem samoukiem, sprzątam dom, odkurzam, myje ściany, garnki, pranie, i robie najlepszy obiad ever- gesslerowa dzwoni po przepis, jestem szczęśliwy. Tak bardzo. Te pare godzin. Dzwonie do znajomych , śmieje sie , opowiadam im głupoty, kocham standup mam wiele dobrych tekstów czego może jeszcze nie zaprezentowałem. Nie chce palić. To nie zdrowe. Nie jestem narkomanem, i nie chce nim być. Te pare godzin daje mi tak wiele, pozwala przeżyć. Nie chce czuć się jak socjopata. Chciałbym znów usłyszeć, że jestes normalny, tylko masz depreche bo jesteś tutaj, żę to nie z Tobą jest problem, to ludzie nie rozumieją, że można być ambitnym, że można mieć normalną prace , owszem każdy jest potrzebny ale nie ma już u mnie współczucia w ludziach. Wiele mnie kosztowało, żeby to wszystko napisać, ale tego i tak jest więcej, i jeszcze smutniejsze , ale wydaje mi sie, że na ten moment jest to nieistotne= tyczy sie to znajomych, brata itp. zawsze trafiam, źle, z każdą pracą, niedoceniany, szantażowany przez menagerów, najlepszy, poświęcający się, zgnojony. Poszukałem informacji jak sobie radzic. Nie pomaga. Szukam zajęć, ćwicze,gram,czytam, słucham podcastów, mysle o napisaniu książki jak to jest być grubym, szczerze jak to boli, wszystkie intymne sekrety. Medytuje. Widze więcej od przeciętnej osoby, aury, charakter. Każdy kolejny dzień strach i depresja. Jutro wymarzony piątek ale po klutni z kobietą nawet piątek nie da mi tej radości . A co jeżeli przezemnie moja kobieta na siłe pojdzie do najgorszej pracy jaka jest byle nie siedzieć ze mna w domu ? Ratunku.... Nie radze sobie. Nie moge powiedzieć rodzicom, mama ma i tak nerwice i depresje, nie moge jej tego zrobić a jestem na wykończeniu. Zaraz spacer. Odetchne.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.