Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

nickonkretnego

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nickonkretnego

  1. Witajcie.. Mam 23 lata. 4 miesiące terapii. Niby tempo miałam niesamowicie szybko, niby była „gotowość”do zmian … Samookaleczanie przez kilka lat. Ojciec alkoholik, toksyczna matka, bracia - przemoc fizyczna psychiczna i seksualna, do tego w życiu dorosłym kłamstwa, pakowanie się w przemocowe relacje. Można takie przejścia przepracować w 4 miesiące? Parę dni temu terapeutka powiedziała, że czas już puścić rękę, że jestem gotowa na to życie. A ja? Czuję ogromny smutek. Czuję jakby mi ktoś wyrwał najważniejszą rzecz w życiu. 3 dzień nie umiem dojść do siebie… Ostatnie kilka spotkań już czułam, że nasza droga powoli dobiega końca.. Źle się z tym czułam. Potwornie mi przykro, że już nie porozmawiamy, nie pośmiejemy się. Nie byłam gotowa na tak „drastyczne” odcięcie.Zaczynając terapię myślałam, że mam wspaniałych przyjaciół i matkę, która wkurza, ale to jak każda matka. W trakcie terapii złe rzeczy się zaczęły odklejać – odcięłam się od matki i wszystkich przyjaciółek, w których szukałam tej matki… Zostałam sama, ale zawsze wiedziałam, że gdzieś jest ta terapeutka… Chyba brakuje mi teraz kobiety w życiu. Mam partnera, ale to nie jest to samo. On nie może być od wszystkiego… Dzwonić do niej? Wznawiać terapię? Powiedzieć jej, ze jestem wrakiem?!
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.