Potrzebuję rady. Mam 39 lat, męża i dwójkę dzieci. Jakiś czas temu zobaczyłam, że mój mąż skasował jakieś tam wiadomości od koleżanki z pracy, a kilka miesięcy temu wrócił do domu bardzo wzburzony, bo jakiś kolega brzydko i wulgarnie się do niej odezwał ( a co go to obchodzi?) Zaznaczę, że nigdy wcześniej o niej nie wpominał w domu, a o innych kolegach tak, bo często mówi o pracy. Wygląda to tak jakby tę relację jakoś dziwnie przede mną ukrywał.
Od kilku miesięcy próbuję wyjaśnić tą sytuację, są awantury i kłótnie, głównie przez niego bo jak go wypytuję to on szaleje, twierdzi, że nic nie było i do niczego nie doszło ale czuję, że jakiś sentyment do niej ma. On zapewnia mnie, że nic nie było i kocha mnie ale kiedy proszę by pokazał mi smsy od koleżanki z telefonu, no bo ona pewnie je ma to on wpada w szał i krzyczy, ja się poddaję, nie mogę patrzeć jak on jest w takim stanie, gdy cierpi i chcę go tylko przytulić.
Ostatnio wykrzyczał, że się zabije jak nie dam mu spokoju, raz już rzucił wszystkimi dokumentami i poszedł nad rzekę. Wrócił. Ja zawsze płaczę po takich akcjach, boję się o niego ale wątpliwości mam. Często, gdy ja dociekam co zaszło, bo mam sporo wątpliwości i pytam czemu to on rzuca się na mnie , ściska mnie, szarpie, mówi, że nie będzie się tłumaczył, że nic nie powie. Zaczynam się go bać, wystarczy, że ja dopytuję a on robi awanturę, dzieci słyszą jego krzyki a on sobie z tego nic nie robi. Boję się, że zrobi mi krzywdę w końcu.
Czy on gra na moich emocjach, czy to taka manipulacja??