Sam ma teraz dylemat. A wszystko przez skorumpowanych naukowców, albo takich co pracują na państwowym i nie mają wyjścia, albo śpiewają jak im nakazują albo koniec kontraktu. W ten sposób ludzie stracili całkowicie zaufanie do ludzi nauki. Gdyby nie to świat byłoby ultra prosty, Słuchasz takiego fachowca, masz rzetelne dane i podjęcie decyzji to kwestia sekund, a tak nigdy nie wiesz czy wciskają nam kit, czy mówią prawdę.
Trochę nie dziwię się Twojemu mężowi, bo ilość dezinformacji w tym temacie jest porażająca. Jeśli nie jesteście w tej grupie podwyższonego ryzyka to pewnie wszystko jedno czy się dziabniecie, czy nie. Ja w swoim życiu miałem kontakt z NOP-em i jestem teraz ultra sceptyczny co do lekarzy, ich kompetencji i rzetelności produktów ... ale nie staram się mieć otwarty umysł.
Męża nie przekonasz ale możesz poprosić go o to żeby pozwolił Ci samodzielnie podjąć decyzję i zaakceptował, że jest to najlepsza decyzja dla Ciebie na podstawie wiedzy jaką posiadasz. Na tym polega współpraca i wsparcie w związku. Kto wie, może za pare lat będzie chciał kupić amerykańskie V8 i wtedy Ty będziesz musiała się ugiąć